Reprezentacja Polski o pierwszych dwóch weekendach Pucharu Świata w skokach narciarskich pewnie wolałaby zapomnieć. Biało-Czerwoni zaprezentowali się tam zdecydowanie poniżej oczekiwań, które po poprzednich sezonach ustawione są naprawdę wysoko. Kibice naszych orłów nie zadowolą się miejscem w pierwszej piętnastce zawodów dla tych czołowych zawodników. Fani przyzwyczaili się do stawania na podium i zwycięstw. Miało być fatalnie, a jednak nie jest źle. Świetne wieści z Klingenthal O ile Dawid Kubacki i Piotr Żyła jeszcze byli w stanie prezentować przyzwoity poziom, który pozwalał na wchodzenie do najlepszej trzydziestki zawodów, o tyle Kamil Stoch znalazł się na zupełnie innym biegunie. Trzykrotny mistrz olimpijski niestety fatalnie wszedł w nowy sezon i nie był w stanie pokazać choćby maleńkiego ułamka ze swoich najwyższych umiejętności. W związku z tym pojawiły się wątpliwości, czy Stoch powinien jechać na weekend zawodów w Kilngenthal. Słaby początek Kamila Stocha. Legenda spokojna Na decyzję w tej kwestii nie trzeba było bardzo długo czekać. Jeszcze na kilka dni przed wyjazdem kadry do Niemiec Thomas Thurnbichler oficjalnie poinformował, że Stoch z kadrą nie pojedzie. Nasz mistrz dostał wolne od rywalizacji, żeby uspokoić głowę, a w czasie, gdy skoczkowie rywalizują o punkty Pucharu Świata, to Stoch ma w spokoju trenować pod okiem Zbigniewa Klimowskiego i Krzysztofa Miętusa, a w tygodniu będzie szlifował swoją formę w Zakopanem. Niemcy idą na rekord. Stefan Horngacher stworzył potwora O dyspozycję Stoch spokojny jest Wojciech Fortuna. - Wszystko zależy od jednego udanego skoku. Skoki narciarskie to taka dyscyplina, w której od pierwszej udanej próby zaczyna się znów prawdziwe skakanie. Kamil do tej pory nie miał takiej możliwości. Teraz może wykonać kilkadziesiąt spokojnych prób. Jego dobra dyspozycja wróci i jestem o tym przekonany - powiedział legendarny skoczek w rozmowie z "WP SportoweFakty". Po weekendzie w Niemczech nadejdzie czas na zmagania na jednej z prawdopodobnie ulubionych skoczni Stocha w kalendarzu. Zawodnicy przeniosą się bowiem do Szwajcarii, gdzie będą rywalizować w Engelbergu. Nasz mistrz w Engelbergu aż 12 razy stawał na podium zawodów. Ostatni raz w 2020 roku, gdy zajął drugie miejsce za Halvorem Egnerem Granerudem. Stoch dwukrotnie w Engelbergu wygrywał. Zwykle po trudnych początkach, to właśnie w Szwajcarii Polak odzyskiwał blask.