Adam Małysz mimo że karierę sportową zakończył ponad 10 lat temu, nadal cieszy się dużą popularnością. Dla wielu kibiców urodzony przed 2000 r. stał się on ikoną i symbolem Polski. Wyniki, które osiągał za granicą sprawiły, że rodacy pokochali skoki narciarskie. Skutkiem sukcesów "Orła z Wisły" było powstanie Małyszomanii. Kibice tłumnie przybywali na zawody i z zapartym tchem śledzili poczynania mistrza. Duży udział w rozwoju kariery Adama Małysza miał Apoloniusz Tajner. Podczas ich współpracy, skoczek z Wisły zdobył m.in. trzy Kryształowe Kule, dwa medale olimpijskie i trzykrotnie zdobywał tytuł mistrza świata. Ich drogi rozeszły się w 2003 r. Tajner po owocnych latach trenowania zawodnika znalazł się w strukturach PZN-u. W 2006 r. został wybrany na prezesa związku i był nim przez długi czas, bowiem dopiero w 2022 r. jego funkcję przejął były podopieczny. Thomas Thurnbichler pokazał w sieci fotkę z ukochaną. Intymne ujęcie Ujawniono zarobki Tajnera za czasów, kiedy pracował z Małyszem. Można się nieźle zaskoczyć Emerytowany szkoleniowiec w programie "Wieczorny Express" opowiedział o czasach, kiedy trenował reprezentanta Polski. Jak się okazuje, na początku nie było wcale tak łatwo. Mężczyzna wrócił wspomnieniami do jednej historii sprzed lat. Wówczas przed noworocznymi zawodami w Garmisch-Partenkirchen pożyczył zawodnikom służbowy telefon komórkowy, by mogli oni zadzwonić w Sylwestra do swoich bliskich. Były szkoleniowiec zdradził, ile tak naprawdę zarabiał w tamtych czasach. Na jego konto wpływało bowiem 3900 zł brutto. Teraz pensję zecydowanie poszły w górę, ponieważ obecny trener "Biało-Czerwonych", Thomas Thurnbichler zarabia 10 tysięcy euro miesięcznie. Polska gwiazda zachwyciła fanów. "Poszłam szukać muszelek"