Pierwsze konkursy sezonu Pucharu Świata były dużym rozczarowaniem dla Polaków - podopieczni Thomasa Thurnbichlera w Ruce mieli problem z punktowaniem - pierwszy konkurs w "30" zakończył tylko Dawid Kubacki. Następnego dnia mistrz świata z Seefeld ponownie awansował do drugiej serii, a w trzeciej dziesiątce zawodów uplasował się także Piotr Żyła. Teraz "Biało-Czerwoni" rywalizują w Lillehammer i podczas sobotniego konkursu zobaczymy ich w komplecie. I chociaż Polacy trenowali na tym obiekcie przed startem sezonu, to zdaniem Apoloniusza Tajnera nie należy spodziewać się, że nagle będą w stanie rywalizować ze światową czołówką. "Na cuda nie ma co liczyć" - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport. Były prezes PZN poszedł krok dalej i prognozował, że jego zdaniem Dawid Kubacki i spółka dopiero za miesiąc zaczną prezentować się z lepszej strony. Kamil Stoch znów zagubiony. Padły te słowa. "Nawet nie chce mi się o tym rozmawiać" Kamil Stoch i Piotr Żyła skoczkami od "zadań specjalnych" Tajner duże nadzieje pokłada w Kubackim, stwierdzając, ze pod wieloma względami jest on przygotowany do tego, by walczyć o Kryształową Kulę. Zdaniem byłego szefa PZN Kamil Stoch i Piotr Żyła są z kolei zawodnikami "od zadań specjalnych". "Cztery skocznie, polskie turnieje i mistrzostwa świata w lotach, to będą dla nich najważniejsze imprezy. Nie ma sensu zamęczać Kamila i Piotra innymi zadaniami. Wiem, że Thurnbichler się nie zawaha, jeśli ci dwaj będą potrzebowali odpoczynku. Kot, Juroszek, Habdas czy Wolny czekają na swoją szansę" - powiedział. Polskich kibiców może niepokoić forma Kubackiego, który w Ruce wprawdzie punktował, ale znacznie odstawał od czołówki. Według Tajnera słabsza dyspozycja 33-latka wynikała z tego, że podczas ostatniego zgrupowania przed startem sezonu zmagał się on z przeziębieniem. Przypomnijmy, że w Lillehammer odbędą się dwa konkursy indywidualne. Pierwszy z nich zaplanowano na godz. 16:10 w sobotę, z kolei niedzielne zawody rozpoczną się o godz. 17. Relacja tekstowa z obu konkursów będzie dostępna w serwisie sport.interia.pl. Żyła wypalił po kwalifikacjach. Z trudem powstrzymał się od przekleństwa