Polscy skoczkowie po weekendzie w Lake Placid mają prawo odczuwać niedosyt. W pierwszym konkursie indywidualnym najlepiej spisał się Dawid Kubacki, który zajął piąte miejsce i był jedynym naszym reprezentantem sklasyfikowanym w czołowej dziesiątce. Aleksander Zniszczoł zakończył zmagania na 13., a Piotr Żyła na 19. miejscu. Skoki narciarskie. Polacy ze zmiennym szczęściem "Biało-Czerwoni" świetnie spisali się za to w pierwszym w historii konkursie duetów. Kubacki i Żyła wygrali rywalizację, co było dobrym prognostykiem przed niedzielnymi zawodami indywidualnymi. Kubacki nawet zdołał triumfować w kwalifikacjach, jednak słabszy skok w pierwszej serii sprawił, że ostatecznie był "dopiero" siódmy. Żyła z kolei zajął 25. lokatę. Nierówną formę liderów kadry ocenił Apoloniusz Tajner, który w rozmowie z WP SportoweFakty ocenił, że Polacy podczas konkursu duetów "trafili z dyspozycją dnia". - Tak różne wyniki między tym konkursem a zmaganiami indywidualnymi wynikały natomiast z objawów zmęczenia, które widać u Piotra i Dawida - dodał. Według byłego prezesa PZN załamanie formy u Kubackiego i Żyły było do przewidzenia, ponieważ bieżący sezon jest intensywny, a skoczkowie musieli odbyć dwie długie podróże - do Sapporo i Lake Placid. Puchar Świata. Thurnbichler wycofał skoczków, Tajner ocenia Na słabszą dyspozycję swoich podopiecznych zareagował Thomas Thurnbichler, który wycofał zawodników, których chce zabrać na mistrzostwa świata w Planicy, ze startu w rumuńskim Rasnovie. To zdaniem Tajnera była dobra decyzja. - Najważniejsze są mistrzostwa świata i jeśli pojawiają się symptomy takiego przytępienia, to skoki zaczynają być nierówne - stwierdził. Jak dodał były prezes PZN, w chwili, gdy skoczkowie zaczynają przeżywać kryzys i skaczą nierówno, potrzebne jest wprowadzenie krótkiego odpoczynku, a następnie spokojnego treningu. Według Tajnera Kubacki i tak najtrudniejszy moment sezonu ma już za sobą, a po przerwie od startów powinien wrócić do dawnej dynamiki i techniki. - Gdy jest zmęczenie, to nogi tak dobrze nie chodzą i nie jest to dobrze zsynchronizowane. Widać jednak, że te skoki Dawida naprawdę wracają na najwyższy poziom - przekonywał.