W weekend odbyło się posiedzenie komisji FIS do spraw sprzętu i rozwoju w skokach narciarskich. W jego trakcie Ilkka Tuomikoski, zajmujący się od lat budową nart, zaprezentował prototyp wiązań. Miałyby one poprawić bezpieczeństwo skoczków, którzy upadają na zeskok. Skoki narciarskie. Będzie rewolucja technologiczna? Wiązania miałyby mieć w sobie miniaturowe spadochrony. Kiedy skoczek upadłby na zeskok, a pod wpływem siły uderzenia odpięłyby się jego narty, spadochron miałby pomóc w ich szybkim wyhamowaniu. Dzięki temu narty nie uderzyłyby w zsuwającego się w dół zeskoku zawodnika. Tuomikoski tłumaczył, że pomysł zrodził się w jego głowie przed rokiem, kiedy zobaczył wypadek z udziałem Daniela Andre Tandego na skoczni w Planicy. - Obie jego narty uwolniły się spod butów. Jedna z desek zjechała na dół skoczni z dużą prędkością, ledwo omijając nieprzytomnego Norwega. To wydarzenie wezbrało we mnie moc do rozpoczęcia prac nad tym projektem - mówił pomysłodawca. Prototyp został dobrze przyjęty przez członków komisji FIS. Tuomikoski dostał pozwolenie na dalsze rozwijanie projektu. Jeśli wszystko się powiedzie, niewykluczone, że w kolejnych sezonach regularnie obserwować będziemy miniaturowe spadochrony na skoczniach narciarskich. Jakub Żelepień, Interia