To był kolejny słodko-gorzki weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich w wykonaniu "Biało-Czerwonych". Podczas rywalizacji na małej skoczni w czołowej trzydziestce zameldowało się trzech podopiecznych Thomasa Thurnbichlera - Paweł Wąsek, Piotr Żyła i Kamil Stoch. Wówczas pojawił się cień nadziei na to, że chwilowa niedyspozycja Polaków powoli dobiega końca. Niestety, już kolejnego dnia doświadczyliśmy brutalnego zderzenia z rzeczywistością. Na obiekcie HS140 punkty do klasyfikacji generalnej cyklu zdobyli jedynie dwaj reprezentanci naszego kraju, Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Co ciekawe, do rywalizacji w ogóle nie przystąpił Paweł Wąsek. Na krótko przed startem rywalizacji zaginęła bowiem torba ze sprzętem 24-latka. W drugiej serii konkursowej Dawid Kubacki i Piotr Żyła zaprezentowali się nieco lepiej, niż podczas pierwszego skoku. Próby, które oddali pozwoliły im bowiem awansować o kilka miejsc. Ostatecznie zawodnik w Nowego Targu zajął 22. miejsce, Wiślanin natomiast uplasował się na 25. pozycji. Po raz kolejny w tym sezonie na najwyższym stopniu podium stanął Stefan Kraft. Do Austriaka dołączyli Andreas Wellinger i Jan Hoerl. Kuriozalna sytuacja w Lillehammer. Wąsek ujawnia kulisy. "Nikt nie chciał mi pomóc" Thomas Thurnbichler wypalił po niedzielnym konkursie. "Mamy kilka opcji z tyłu głowy" Trener Thomas Thurnbichler nie był do końca zadowolony z tego, jak potoczyła się dzisiejsza rywalizacja. W rozmowie z dziennikarzem Eurosportu Kacprem Merkiem Austriak przyznał, że choć sytuacja "Biało-Czerwonych" nie wygląda najlepiej, nadal wierzy on w swoich podopiecznych. Austriacki skomentował też sytuację, która przytrafiła się Pawłowi Wąskowi. "To nieprawdopodobne. Zawodnik nie ma już nawet możliwości pójść do toalety, bez upewnienia się, że jego torba ze sprzętem będzie na niego czekać. Nie wiem, co poszło nie tak. Nie było komunikacji pomiędzy jury a trenerami, żebyśmy byli w stanie sprowadzić torbę zawodnika z powrotem na górę. Dla mnie to jest kompletnie niezrozumiałe. Nikt nie był otwarty na dyskusję, a kiedy Paweł chciał się wytłumaczyć, stwierdzili, że to jego wina. Naprawdę przykro mi z powodu Pawła, wczoraj był jego pierwszy dobry występ w konkursie. Z pewnością nie zasłużył na taką sytuację" - powiedział. Trwa zapaść polskiego mistrza, nie wszedł do drugiej serii. "Nie chcę powiedzieć za dużo" Thomas Thurnbichler przyznał, że obecnie największym problemem naszej kadry jest... niestabilność, jeśli chodzi o technikę. Austriak zapowiedział, że wraz ze sztabem szkoleniowym przedyskutuje sytuację i podejmie odpowiednie kroki przed kolejnymi konkursami Pucharu Świata. "Będziecie zaskoczeni, musicie tylko trochę poczekać. Ogłosimy naszą decyzję wystarczająco wcześnie. Mamy już kilka opcji z tyłu głowy odnośnie tego, co zrobimy. Ale przed tym chciałbym jeszcze raz to wszystko przedyskutować ze sztabem" - przekazał. W kolejny weekend zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn przeniosą się do Niemiec. Panowie bowiem o pucharowe punkty walczyć będą podczas dwóch konkursów indywidualnych na obiekcie HS140 w Klingenthal. Tuż przed świętami podopieczni Thomasa Thurnbichlera wezmą natomiast udział w konkursach PŚ w Engelbergu. Po przerwie świątecznej odbędzie się 72. Turniej Czterech Skoczni. Zaraz po nim odbędzie się impreza, na którą z niecierpliwością czekają polscy kibice. W Wiśle, Szczyrku i Zakopanem rozegrane zostaną bowiem konkursy w ramach pierwszej edycji PolSKIego Turnieju.