Cykl Letniego Grand Prix w przyszłym roku skończy 30 lat. Inauguracja nastąpiła w 1994 roku. Początkowo - przez dwa sezony - sumowano punkty za pojedyncze skoki, jak to ma miejsce turniejach w skokach narciarskich. Dopiero od 1996 roku zastosowano punktację taką samą, jak w Pucharze Świata. Znakomita większość rekordów Letniego Grand Prix należy do polskich skoczków. W tym roku jednak żaden z Biało-Czerwonych nie stanie na podium klasyfikacji generalnej cyklu. To pierwsza taka sytuacja od 2015 roku. Co z Kamilem Stochem przed finałem Grand Prix? Trener zabrał głos Letnie Grand Prix w skokach zniknie z kalendarza FIS? O tym się mówi Od kilku lat można zauważyć, że Letnie Grand Prix traci na znaczeniu. Nie we wszystkich konkursach startują najlepsi. Tak naprawdę topowi skoczkowie biorą udział w ledwie kilku konkursach. W tym sezonie o końcowy triumf biją się zawodnicy, na których pewnie nikt wcześniej nie stawiał. Mowa o Bułgarze Władimirze Zografskim i Szwajcarze Gregorze Deschwandenie. Obaj brali jednak udział we wszystkich zawodach, podczas gdy czołowi zawodnicy Pucharu Świata mają ich o połowę mniej. To wszystko powoduje, że w kuluarach mówi się o tym, że Letnie Grand Prix w ogóle może zniknąć z kalendarza FIS. Jest to też spowodowane zmianami klimatycznymi. - Nie wiem, czy to będzie dobre. By podtrzymywać zainteresowanie dyscypliną, to jednak potrzeba zawodów. I lato nam to dawało. Oczywiście frekwencja na trybunach czy oglądalność konkursów w tym czasie nie ma się co równać do zimy, ale jednak to powodowało, że o skokach narciarskich mówiło się niemal przez cały rok - dodał. Szef naszego związku widzi też plusy takiej sytuacji. Zamiast Letniego Grand Prix można byłoby rozgrywać więcej konkursów o znaczeniu regionalnym. - Gdyby doszło do zmian, o których słychać, to walka o Kryształową Kulę byłaby wówczas szalenie trudna. Wszystko dlatego, że sezon byłby bardzo długi. To spowoduje w ogóle zmianę przygotowań w lecie. Wówczas trzeba będzie pracować tak, by sił starczyło na kilka miesięcy rywalizacji - zakończył Małysz. Trener Polaków spokojny o formę kadry. "Znajdujemy się na właściwej drodze"