Sezon 2023/2024 w skokach narciarskich wkracza w decydującą fazę. Zawodnicy po zmaganiach w 72. Turnieju Czterech Skoczni rozpoczną rywalizację w naszej ojczyźnie w nowym cyklu - PolSKI turniej. Gospodarzami imprezy będą Wisła, Szczyrk i Zakopane. Choć kibice skoków będą mieli okazję przez kilka dobrych dni śledzić poczynania zawodników, to jak donoszą media, bilety nie sprzedają się już jak ciepłe bułeczki. Duży wpływ na frekwencję mają niewątpliwie ceny wejściówek. W sobotę w Wiśle zaplanowano konkurs duetów. Fani, którzy zamierzają oglądać zmagania na żywo, będą musieli zapłacić 159,50 zł za miejsce stojące lub 318 zł za siedzące. I choć padają słowa, że w porównaniu do poprzedniego roku zainteresowanie skokami spadło, to dyrektor Pucharu Świata przestawia sensacyjną propozycję uatrakcyjnienia dyscypliny, która krótko mówiąc, brzmi dość niewiarygodnie. A jednak, Adam Małysz ujawnia brutalną prawdę. "Nikt nie przypuszczał, że wyniki będą aż takie jak obecnie" FIS chce przenieść skoki narciarskie na inny kontynent. Ekspert nie gryzie się w język Włoch nie chce ograniczać się już tylko do zawodów w Europie. W jego opinii, zawodnicy zyskaliby wielu fanów i sponsorów, gdyby rywalizowali w krajach, w których nawet zimą nie brakuje słońca. Mowa o Dubaju i Brazylii. "Tam są wielkie rynki, które nie są zagospodarowane. Wciągnięcie zawodników z dużych krajów przyciągnęłoby też do nas kolejnych sponsorów. Potrzebujemy tego do wspierania naszego sportu, który jest gwarantem wielkich emocji" - tłumaczył działacz. Z wizją dyrektora stanowczo nie zgadza się Rafał Kot. Ekspert dość ostro skomentował rewolucyjne plany 55-latka. Nie ma wątpliwości, że plan nie wypali, ponieważ w Ameryce Południowej od lat króluje zupełnie inny sport. Zdaniem mężczyzny, FIS powinien skupić się na bieżących sprawach. Kot nie ukrywa, że w kilku kwestiach federacja nagina przepisy. Zwrócił uwagę na dwie nacje. "Przepisy FIS są wciąż nieczytelne i nikt nie chce nic z tym zrobić. Lobbing największych nacji, które najbardziej kombinują ze sprzętem, czyli Niemców, czy Austriaków jest tak duży, że proszą FIS o to, by nie robić porządku z kombinezonami. Wprowadzili pomiary 3D i faktycznie pięknie to wyglądało. Ale co z tego wyszło? Proszę sobie porównać kombinezony z zeszłego i obecnego sezonu. Są takie same, ale widać, że jednym wolno więcej, a drugim mniej. To wszystko wciąż budzi kontrowersje" - stwierdził ekspert. Zamieszanie z Halvorem Egnerem Granerudem, a teraz takie wieści. Trener Norwegów podjął decyzję