Partner merytoryczny: Eleven Sports

Szczęśliwe zawody w Austrii. Wielkie gwiazdy za plecami Biało-Czerwonych. Polak na czele letniego cyklu

Przed niedzielnym konkursem w Hinzenbach Paweł Wąsek zajmował pozycję lidera klasyfikacji Letniego Grand Prix. Niemal cała drużyna Biało-Czerwonych, poza Kacprem Juroszkiem spisała się w 1. serii niedzielnego konkursu znakomicie - Kubacki i Wąsek zajmowali kolejno trzecie i czwarte miejsce. Nie udało im się zakończyć rywalizacji na podium, jednak mimo to mogli być względnie zadowoleni ze swoich prób. Wąsek pozostał liderem cyklu Letniego Grand Prix.

Paweł Wąsek pozostał liderem letniego cyklu
Paweł Wąsek pozostał liderem letniego cyklu/EXPA/NEWSPIX.PL/Newspix

W sobotę w Hinzenbach odbył się pierwszy konkurs. Wygrał Austriak Daniel Tschofenig z notą 270,4 pkt po skokach na 93 i 93,5 m. Na podium stanęli też Niemiec Andreas Wellinger i drugi reprezentant gospodarzy Jan Hoerl, którzy stracili do triumfatora kilkanaście punktów. Najlepiej z Polaków spisał się Kubacki, który skoczył 85,5 m i 87,5 m, co dało mu 239,3 pkt i dziewiąte miejsce. Wolny był 14., uzyskując 83 m i 87 m - 234,2 pkt, natomiast Wąsek 16., za 86 m i 84,5 m - 231,7 pkt. Tylko Juroszek po skoku na 82,5 m nie awansował do drugiej serii, zajmując ostatecznie 33. pozycję.

"Oba skoki były mocno spóźnione. Technicznie wygląda to dobrze, ale muszę znaleźć odpowiedni timing. Na pewno będę starał się to poprawić" - powiedział Wąsek w Eurosporcie, który mimo wszystko awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalne cyklu. Stało się tak, ponieważ dotychczasowy lider, Włoch Alex Insam, zajął dopiero 49. miejsce i Polak wyprzedził go o pięć punktów.

W niedzielę w Hinzenbach odbył się drugi konkurs indywidualny, który poprzedzała seria próbna. Wygrał ją Kubacki, który skoczył 90 m, jako jedyny osiągając rozmiar skoczni. Wyprzedził Wellingera i Tschofeniga.

Skoki narciarskie. Kacper Juroszek znowu bez awansu

Niedzielny konkurs odbywał się przy dobrej, słonecznej pogodzie. Liderowanie się zmieniało. Na czele był Słoweniec Timi Zajc, a dość długo Philipp Raimund. Niemiec osiągnął 89,5 m w dobrych warunkach wietrznych, otrzymując notę 113,6 pkt.

Jako pierwszy rozmiar skoczni przekroczył Felix Trunz, 92,5 m, ale startował w jeszcze lepszych warunkach i wylądował na dwie nogi, dlatego jego nota był niższa niż Raimunda - 112 pkt.

I właśnie wiatr zaczął przeszkadzać zawodnikom, ponieważ jego podmuchy były za mocne, więc dochodziły do nadprogramowych przerw w konkursie. Przed skokiem Niemca Karla Geigera sędziowie zdecydowali się obniżyć rozbieg z początkowej ósmej belki na siódmą.

Nowym liderem został Wellinger. Niemiec wylądował na 92. metrze, za co otrzymał 124,5 pkt. Za nim skakał Juroszek, ale 82,5 m i nota 98,3 pkt nie dała mu, podobnie jak w sobotę, awansu do finałowej rundy. Ostatecznie zajął 38. miejsce.

Anze Lanisek odznaczony orderem za zachowanie wobec Kubackiego. Jest komentarz Polaka. WIDEO/materiały prasowe/materiały zewnętrzne/materiały prasowe

Skoki narciarskie. Paweł Wąsek czwarty po pierwszej serii

Tschofenig, triumfator pierwszego konkursu w Hinzenbach, osiągnął 88 m i z notą 114,6 pkt był tylko za Wellingerem. Austriaka wyprzedził Kubacki. Zwycięzca serii próbnej wylądował na 89. metrze i dostał 118,7 pkt. Na prowadzenie wyszedł potem Hoerl. Austriak skoczył 92 metry, tyle samo co Wellinger, ale miał trochę gorszy wiatr, dlatego jego nota była wyższa niż Niemca - 125,3 pkt.

Z pozostałej dwójki "Biało-Czerwonych" Wolny skoczył 85,5 m, za co otrzymał 107 pkt, co dawało mu 18. miejsce po pierwszej serii. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się Wąsek, który zaprezentował się z plastronem lidera. 88 m i nota 115,7 pkt oznaczała czwartą pozycję.

Druga seria mniej szczęśliwa dla polskich skoczków. Wąsek utrzymał pozycję lidera

Stosunkowo zadowolony mógł być ze swojej próby w drugiej serii Jakub Wolny. Polak uzyskał identyczną odległość, co w pierwszej serii - 85,5 metra. Choć dało mu to w tamtym momencie 5. miejsce, ostatecznie zaliczył awans w klasyfikacji końcowej. Pół metra dalej lądował Paweł Wąsek, który choć dał się wyprzedzić Stefanowi Kraftowi, utrzymał pozycję w czołowej dziesiątce. 

Bardzo równo tego dnia skakali Polacy. Dawidowi Kubackiemu zmierzono 84 metry, co stanowiło lekki niedosyt, bo oznaczało to spory spadek w klasyfikacji. Znalazł się on za plecami Pawła Wąska. Zwycięstwo ostatecznie przypadło w udziale Andreasowi Wellingerowi, który wyprzedził Jana Hoerla i Stefana Krafta. Wąsek skończył piąty, a szósty Kubacki. 

Choć Kraft niebezpiecznie zbliżył się do Wąska, Polak utrzymał pozycję lidera Letniego Grand Prix. Przewaga stopniała jednak do 18 punktów. 

Teraz czekają nas już tylko finałowe zawody tego cyklu w niemieckim Klingenthalu - 5 października konkurs indywidualny, a 6 października konkurs mieszany.

Dawid Kubacki/Daniel Kopatsch/Getty Images/Getty Images
Paweł Wąsek/EXPA/NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem