Polak zajął w nim 17. miejsce i to jest najgorsza jego lokata w tym sezonie. Swoimi słowami rzucił też światło na to, co tak naprawdę działo się z polską kadrą na austriackim "mamucie". Zaskakująca decyzja skoczka. Po kwalifikacjach ogłosił koniec kariery Skoki narciarskie. Dawid Kubacki rzucił światło na sytuację - Było trochę szukania, przez co pojawiała się niestabilność. Sezon jest jednak długi i na taki gorszy weekend mogę sobie - w cudzysłowie - pozwolić. Teraz będzie czas na trochę odpoczynku, by znowu wziąć się do pracy - mówił 32-latek. Po niedzielnym konkursie do błędów przyznał się Thomas Thurnbichler. Trener naszej kadry stwierdził, że niepotrzebnie zbytnio koncentrował się w lotach na detalach. Kubacki zapytany o to, nad czym szczególnie pracował na Kulm, odparł: -W poprzednich konkursach miałem trochę za wysoko tyłek przy starcie z belki. I to był element, nad którym pracowaliśmy w Bad Mitterndorf. Miałem za zadanie ustabilizować pozycję. Przez to, że ona była zbyt wysoka w przejściu, to pojawiał się delikatny przyruch, który potem przeszkadzał mi w locie. Rozregulowany lider Skoczek z Szaflar przyznał, że w Bad Mitterndorf liczył na zdecydowanie lepsze loty. Tym bardziej że w pojedynczych skokach potrafił naprawdę frunąć. - Najbardziej żałuję tego, że zabrakło stabilności. Teraz nic więcej się nie wykombinuje, tylko trzeba wyciągnąć wnioski i pracować dalej. Załamywać się też nie ma co, bo sezon jest długi i może przynieść jeszcze wiele fajnych momentów. Nie ma wątpliwości, że w ten weekend byłem rozregulowany. To jest jednak tylko kwestia spokojnego podejścia do kolejnych konkursów i wszystko powinno być dobrze - zakończył. Z Bad Mitterndorf - Tomasz Kalemba, Interia Sport