Aleksander Zniszczoł rozpoczął rywalizację w mistrzostwach świata w lotach z wysokiego "C". Zajmował siódmą pozycję. Znalazł się w gronie kandydatów do walki o medale. Po drugiej serii, w której uzyskał 13. wynik, spadł na dziewiąte miejsce. Na sobotę celem było utrzymanie miejsca w "10". Zawodnicy bardzo długo czekali na rozpoczęcie konkursu. Ostatecznie stało się jasne, że odbędzie się tylko jedna seria. Zmiana w składzie Polaków. Kamil Stoch wraca do drużyny Niepocieszony Aleksander Zniszczoł. Duży sukces był blisko Zniszczoł trafił w niej na jedne z najgorszych warunków. Skoczył "tylko" 198 metrów. To był 18. wynik serii. Polak spadł z dziewiątego na 12. miejsce. Do "10" zabrakło 0,6 pkt. Tak oto o jego skoku mówił trener kadry Thomas Thurnbichler: - To był znowu dobry lot w jego wykonaniu. Od samego początku do końca nie miał jednak wsparcia w wietrze. Ciągle miał wiatr z tyłu. W takich warunkach nie można było daleko odlecieć, choć to był dobry skok. Jestem bardzo zadowolony z jego postawy. Pokazał trzy skoki na bardzo wysokim poziomie. Zniszczoł miał wielką szansę, by być jednym z najlepszych debiutantów w MŚ w lotach po 29. roku życia. Tomasz Golik, który lubuje się w statystykach, wyliczył, że erze Pucharu Świata Zniszczoł osiągnął trzeci wynik z grona tych zawodników, którzy debiutowali w MŚ w lotach po 29. roku życia. Polacy w mistrzostwach świata w lotach pokazali się z niezłej strony. Szóste miejsce zajął Piotr Żyła. Aleksander Zniszczoł był 12. Miejsca w trzeciej "10" zajęli Dawid Kubacki i Paweł Wąsek. W niedzielnym konkursie jest nadzieja na udany występ Biało-Czerwonych, którzy przecież w przeszłości sięgali po brązowe medale tej imprezy. Mistrzem świata w lotach został po raz pierwszy w karierze Austriak Stefan Kraft. Drugi był Niemiec Andreas Wellinger, s trzeci Słoweniec Timi Zajc. Z Tauplitz/Bad Mitterndorf - Tomasz Kalemba, Interia Sport