Kuttin to nazwisko kojarzone przede wszystkim ze słynnym sportowcem i trenerem skoczków narciarskich. Heinz Kuttin w latach 2004-2006 związany był z reprezentacją Polski w tej dyscyplinie. Wówczas trenował między innymi Adama Małysza, Kamila Stocha i Mateusza Rutkowskiego. W ślady ojca chciał pójść jego syn, który związał się z kombinacją norweską. Młody Austriak nie miał jednak tyle szczęścia i jego kariera nie była okraszona licznymi sukcesami. Kilka lat temu postanowił rozstać się z nartami z uwagi na brak satysfakcjonujących wyników. Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-studio-ekstraklasa/aktualnosci?utm_source=esatekst&utm_medium=esatekst&utm_campaign=esatekst">Sprawdź!</a> Niedawno okazało się, że syn Kuttina rok temu doznał ciężkiego w skutkach wypadku. Philipp lunatykował podczas snu i wypadł z balkonu. Syn Kuttina na wózku inwalidzkim po wypadku Jak relacjonował dla "Kleinezeitung", podobne problemu miewał już w dzieciństwie, ale w ostatnich latach zdarzały się już na tyle rzadko, że zaczął je ignorować. "Spadłem z wysokości ośmiu metrów i uderzyłem plecami o krawędź betonowej płyty. Początkowo nie wiedziałem, gdzie jestem i co się stało. Próbowałem się ruszyć, ale nie czułem nóg" - powiedział w rozmowie z prasą. Syn trenera został w dodatku podejrzany, że w chwili wypadku był nietrzeźwy. Wyznał jednak, że raport policyjny mija się z prawdą. "Założono, że skoro mój współlokator był pijany, to i ja musiałem. A policja nawet ze mną nie rozmawiała" - powiedział były kombinator norweski. Teraz Philipp Kuttin porusza się na wózku inwalidzkim i przechodzi rehabilitację. Były sportowiec po upadku uszkodził między innymi kręgi piersiowe. AB