Zawody na Kulm nie ułożyły się dla Kamila Stocha w wymarzony sposób. Zajął dość odległe miejsca, dużo poniżej swoich oczekiwań i możliwości. Jednak z tego doświadczenia wyciąga wnioski. "Nie chciałem składać broni i walczyłem na tej skoczni do ostatniego skoku, choć zdaję sobie sprawę z wielu braków, jakie miałem w ten weekend. Wiem jednak, nad czym mam pracować" - zapewnił po konkursach w Bad Mitterndorf. Pokusił się też o krótką analizę sytuacji. "Totalnie nie grała u mnie pozycja najazdowa. Jeździłem z tyłu, przez co brakowało dobrej rotacji na progu. Przy tych prędkościach i oporach, jakie są w powietrzu, trzeba być dobrze zbalansowanym na rozbiegu. Musi być też energia na progu, by pojawiła się rotacja. Wtedy można walczyć w lotach" - wyjaśnił. Teraz przygotowuje się do następnych wyzwań. Przed nim i pozostałymi kadrowiczami Puchar Świata w Willingen. Zawody zaplanowano na weekend 3-5 lutego. Ale jest też trochę czasu na relaks w rodzinnym gronie. Dowód? Najnowsze zdjęcia opublikowane przez skoczka na profilu na Instagramie. Kamil Stoch narzekał na "mordęgę". Teraz ucina: "Podnosimy głowę!" Kamil Stoch na spacerze z Ewą Bilan-Stoch. "[Żona] mówi mi czasem, że każdy ma zdjęcie ze mną, tylko nie ona. Nadrobiłem!" Raz na jakiś czas Kamil Stoch udostępnia fanom bardziej osobiste fotografie, nie ze skoczni ani z treningów. Tym razem pochwalił się fotką z żoną, Ewą Bilan-Stoch. "Na czas ferii w Małopolsce dostałem dzień wolnego. Nie ma to jak wyjść na pole. A Wy wolicie zamulać w domu? Relaks z żoną. Tylko kto robił zdjęcia? Rozwiązanie zagadki na stories" - napisał w opisie do ujęcia. A dalej dodał: Wystarczyło jedno wyrażenie, by wywołać... kontrowersje i gorącą dyskusję. Chodzi o użycie typowego dla małopolskich regionów sformułowania "wyjść na pole". "Kamilu, na dwór", "Gdybym miał taką pogodę i widoki, to też bym wychodził na...dwór", "Tylko ja tam nie widzę pola?", "Ja tam wychodzę na dwór", "Ludzie to by się kłócili: pole, dwór. Najważniejsze by to było na zewnątrz" - komentują fani. Tymczasem skoczek i jego żona na InstaStories zamieścili rozwiązanie zagadki dotyczącej tego, kto zrobił im udostępnione przez Stocha zdjęcia. Okazuje się, że para skorzystała z pomocy technologii i fotki za pośrednictwem pilota wykonała Ewa Bilan-Stoch. "Już was troszkę znamy i zaraz będzie, że tak, poszli sobie na spacer, ale towarzyszył im fotograf, bo mają takie fajne zdjęcia. Więc jako fotograf powiem, że nasz dzisiejszy fotograf wyglądał tak" - wyjaśniła Ewa Bilan-Stoch i zaprezentowała automat. Żona mistrza w skokach jest utalentowaną fotografką. Może poszczycić się autorstwem m.in. zdjęć do wystawy zatytułowanej "Perpetui Flores". W oryginalny sposób uwieczniła dorobek medalowy najwybitniejszych współczesnych skoczków narciarskich. Krążki układała w kształt bukietów. Kryzys Kamila Stocha?! Trener już jest po rozmowie z nim! "Był podłamany"