Trzecim przystankiem Pucharu Świata w skokach narciarskich jest Wisła. Polska rywalizacja od lat słynie z wyjątkowej atmosfery i dużego wsparcia kibiców. Jednak raport The Nielsen Company wskazał na niepokojący trend – w ostatnim sezonie oglądalność tej dyscypliny w Polsce spadła o 22,7%. Obawy o frekwencję mogły pojawić się już po Letnim Grand Prix, gdy Adam Małysz apelował o wsparcie kibiców. Zawody w Wiśle Malince przełożono z powodu osunięcia się ziemi przeciwstoku obiektu, a w drugim terminie deszczowe prognozy dodatkowo zniechęciły fanów. To mogło wywołać pytania, jakim zainteresowaniem będą cieszyć się grudniowe konkursy. Skoki narciarskie. Znakomita atmosfera w Wiśle, Polscy kibice dopisali Decyzją Thomasa Thurnbichlera nasza reprezentacja podczas weekendu w Wiśle skorzystała z tzw. kwoty krajowej, co pozwoliło na start aż dziewięciu "Biało-Czerwonych" w kwalifikacjach. Do konkursu awansowało siedmiu z nich, dzięki czemu polscy kibice mieli szerokie grono zawodników, którym mogli dopingować. Obrazki z poprzednich konkursów pokazały, że nie każdy kraj może liczyć na liczną publiczność. Spore pustki dało się zauważyć zarówno w Lillehammer, jak i w Ruce. Polscy kibice jednak po raz kolejny pokazali swoją klasę. Podczas sobotniego konkursu trybuny były wypełnione po brzegi. Pod skocznią im. Adama Małysza pojawiło się 6500 fanów. Podobnie ma być również w niedzielę. Klimat organizacji konkursów Pucharu Świata czuć w całym mieście. Wielu kibiców przyjechało do Wisły już w piątek, a część z nich wybrała się do centrum, gdzie odbyła się m.in. ceremonia wręczenia numerów startowych dla najlepszej dziesiątki kwalifikacji. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, jak co roku, wśród kibiców toczyła się dyskusja na temat cen biletów. Sprzedaż ruszyła pod koniec września i została podzielona na trzy etapy. Najtańsze miejsca stojące kosztowały 100 zł w pierwszym etapie, 135 zł w drugim, a 150 zł w trzecim. Mimo że ceny były wyższe niż w innych krajach, nie zraziły polskich kibiców. Z Wisły - Natalia Kapustka, Interia Sport