Choć coraz śmielej ogłaszające początek wiosny słońce wywołuje uśmiech na twarzach wielu osób, jest ono zmorą organizatorów PŚ w skokach narciarskich Planicy, którzy nie potrafią sobie poradzić z przygotowaniem naturalnych torów najazdowych. W czwartek na słynnej Letalnicy panowały temperatury na tyle wysokie, że najazd skoczni zaczął rozmarzać, powodując dosyć niebezpieczną sytuacją. Austriak Jan Hoerl podczas swojego drugiego skoku treningowego został bowiem "przytrzymany" przez gromadzącą się powoli w torach wodę i musiał się ratować podparciem jeszcze na rozbiegu. Ostatecznie skoczek wyszedł z progu, ale nie był w stanie oddać dobrej próby - wylądował jeszcze przed setnym metrem. Jego przypadek skłonił organizatorów do natychmiastowego przerwania treningu - i choć trwały próby, by przywrócić najazd do stanu używalności, to ostatecznie zapadła również decyzja, by przesunąć kwalifikacje do konkursów indywidualnych z godz. 11.00 na 15.00. Na belce nie pojawił się Paweł Wąsek, który po niebezpiecznej próbie treningowej wycofał się ze startu. Pozostali "Biało-Czerwoni" w komplecie przebrnęli przez kwalifikacje. PŚ w Planicy. Anże Laniszek wygrał walifikacje, Kamil Stoch najlepszy z Polaków Najlepiej z nich spisał się Kamil Stoch, który poszybował 228,5 m i zajął czwarte miejsce. Tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki (227,5 m). Andrzej Stękała (224,5 m), był 20., Jakub Wolny (227,5 m) 22., Piotr Żyła (221,5 m) 25. Kwalifikacje wygrał Anże Laniszek (233 m), drugi był Timi Zajc, a trzeci - Johann Andre Forfang. Podczas zmagań doszło do chwili grozy, gry problemy po wyjściu z progu miał Ulrich Wohlgenannt. Na szczęście Austriak zdołał bezpiecznie wylądować na 95. m. Pierwszy konkurs indywidualny w ramach mini-cyklu "Planica 7" odbędzie się w piątek o godz. 14.00. Wcześniej, na godz. 12.30, zaplanowano serię próbną. Zobacz także: Polak wycofuje się z zawodów w Planicy. "Nie jestem gotowy"