Kamil Stoch przed startem sezonu 2024/2025 zdecydował się na bardzo radykalną zmianę. Nasz mistrz bowiem uznał, że jego czas w kadrze prowadzonej przez Thomasa Thurnbichlera dobiegł końca. W związku z tym stworzył własny sztab szkoleniowy, który miał pomóc mu w odzyskaniu dawnego błysku. Jak na razie jednak ta sztuka wyraźnie się nie udaje. Jednym z założeń nowego zespołu z pewnością było zbudowanie odpowiedniej formy na mistrzostwa świata w Trondheim. Sensacyjne złoto Żyły. Austriacy długo przeliczali wyniki. Granerud mówił o "parodii" Ta sztuka się jednak nie powiodła. Trzykrotny mistrz olimpijski nie znalazł się w gronie zawodników, którzy zostali powołanie przez Austriaka do rywalizacji o medale. - Powodem, dla którego zabieramy pięciu zawodników, jest to, że sztab trenerski chce stworzyć atmosferę pracy bez nadmiernej rywalizacji wewnętrznej. Poziom stresu na tak dużej imprezie i tak jest już wystarczająco wysoki - w taki sposób Austriak próbował tłumaczyć decyzję o powołaniu pięciu, a nie sześciu skoczków. Chorwaci zauważyli nieobecność Stocha. "Koniec ery" Ta sprawa oczywiście nie umknęła światowym mediom, a w szczególności tym, które mocno związane są ze skokami na najwyższym poziomie. "Gwiazda skoków narciarskich wyeliminowana z mistrzostw świata", "To jeden z najbardziej utytułowany skoczków narciarskich ostatnich 15 lat", "Ikona Polski" - takie nagłówki mogliśmy przeczytać w niemieckich mediach. Sporą uwagę Stochowi poświęcono także w Austrii i Słowenii. "Polscy skoczkowie narciarscy jadą na mistrzostwa świata bez mistrza olimpijskiego. W tym sezonie trzykrotny mistrz olimpijski nie sprostał oczekiwaniom. Teraz nie pojedzie na mistrzostwa świata" - możemy przeczytać na "laola1.at". "Szok dla jednego z najlepszych wszech czasów" - to z kolei tytuł artykułu, który pojawił się na "zurnal24.si". To zainteresowanie dziwić nikogo oczywiście nie może, ale artykułu poświęconego Stochowi ze strony... chorwackich mediów, które piszą o "końcu pewnej epoki". "Ikona nie znalazła się w drużynie narodowej. Po raz pierwszy od 2003 r. na mistrzostwach świata zabraknie jednego z najlepszych zawodników w historii" - tak brzmi tytuł artykułu, który opublikowany został na "sportske.jutarnji.hr". Kolejny "cios" w Małysza po rezygnacji Stoeckla. "To po prostu smutne" "Po raz pierwszy od 2003 roku na mistrzostwach świata nie wystartuje legendarny Polak Kamil Stoch, jeden z największych, którzy kiedykolwiek uprawiali ten sport. Selekcjoner reprezentacji Polski Thomas Thurnbichler ogłosił listę podróżujących na mistrzostwa świata, na której zabrakło miejsca dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego i trzykrotnego zwycięzcy noworocznego Turnieju Czterech Skoczni" - czytamy w treści tekstu, który poświęcono Stochowi. "Oczywiste jest, że Stoch od dłuższego czasu jest daleki od swojej dawnej formy, ale w momentach, gdy skoki narciarskie przechodzą poważny kryzys wyników, wielu w tym kraju wierzyło, że weteran może pomóc swoim doświadczeniem. Innego zdania był jednak austriacki trener Thurnbichler i w kadrze narodowej znalazł miejsce dla: Pawła Waska, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego i Piotra Żyły" - napisano dalej. "W Polsce nie wszyscy są zadowoleni z wyjaśnień trenera, a podobnego nastawienia jest legendarny niemiecki nurek Martin Schmitt, który jest neutralnym obserwatorem. Wygląda jednak na to, że nadszedł koniec pewnej epoki, a przecież pojawia się pytanie, czy utrzyma swoją motywację i będzie kontynuował aż do następnej zimy i Igrzysk Olimpijskich w Mediolanie" - kończą dziennikarze z Chorwacji.