W finałowych zawodach Raw Air w Vikersund Stoch był szósty. Wygrał Norweg Robert Johansson, który zajął drugie miejsce w turnieju. "Dzisiaj Kamil bez podium, ale załatwił dwie ważne sprawy. Najpierw przypieczętował swoją wygraną w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zapewnił sobie drugą Kryształową Kulę w karierze, a kilka chwil później zwyciężył w Raw Air Tournament. Mocno przeżywałem jego dzisiejszy występ. Miał bezpieczną przewagę nad Robertem Johanssonem, ale emocji podczas zawodów nie brakowało. Skoki Kamila nie były tak rewelacyjne jak wcześniejsze, a Norwegowie czują się w powietrzu jak latawce, ale to, co zrobił, wystarczyło do wygranej w całym turnieju" - napisał Małysz na Facebooku. Wielki poprzednik Stocha, a obecnie dyrektor PZN ds. skoków i kombinacji norweskiej, zwrócił uwagę, że po tych sukcesach trzykrotny mistrz olimpijski może ze spokojem skakać w Planicy, gdzie za tydzień odbędzie się finał Pucharu Świata. "Tam będzie tylko latanie dla przyjemności, bez presji. Kamil zdobył tej zimy prawie wszystko, co było do zdobycia. I sądzę, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa" - podsumował. Stoch, poza sukcesami wymienionymi przez Małysza, w tym sezonie po raz trzeci został indywidualnym mistrzem olimpijskim, razem z kolegami wywalczył brązowy medal igrzysk w Pjongczangu oraz po raz drugi triumfował w Turnieju Czterech Skoczni, wygrywając - jako drugi zawodnik w historii - wszystkie cztery konkursy tej samej edycji imprezy. W rozgrywanym po raz drugi norweskim cyklu Raw Air, na który składało się łącznie 16 skoków, szósty na mamucim obiekcie w Vikersundzie Stoch wyprzedził najlepszego w niedzielę reprezentanta gospodarzy Roberta Johanssona o 37 pkt, a na dwa konkursy, w których do zdobycia będzie maksimum 200 pkt, przed końcem rywalizacji o Kryształową Kulę ma 253 przewagi nad Niemcem Richardem Freitagiem.