Reprezentanci Polski nie mogą zaliczyć piątkowego, trzyseriowego treningu do przesadnie udanych - zwłaszcza pierwsza odsłona ćwiczeń na Rukatunturi wypadła dosyć blado, bowiem najlepszy z "Biało-Czerwonych", Piotr Żyła, był w niej dopiero 19. Potem było jednak trochę lepiej - w drugiej serii popularny "Wiewiór" i Dawid Kubacki weszli już do najlepszej dziesiątki, a wyczyn ten powtórzył również w ostatnim treningu Kamil Stoch, który zajął dokładnie 10. lokatę ex aequo z Danielem Tschofenigiem. Po swojej ostatniej próbie Stoch znalazł chwilę, by opowiedzieć nieco o swoich wrażeniach przed kamerą Eurosportu. Kamil Stoch po treningach w Ruce: Zadziałał efekt domina "Martwi mnie to, że coś bardzo złego podziało się w technice i zamiast zabawy na śniegu jest po prostu 'męczenie się z łopatą'" - stwierdził pół żartem, pół serio Stoch, który w pierwszej i drugiej serii był odpowiednio 30. i 33., co z pewnością nie było dla niego zadowalającym rezultatem. Na pytanie o to, co konkretnie zawiodło, 35-latek odrzekł: "Tak naprawdę wszystko po kolei, efekt domina. Nie wiem od czego zacząć, trzeba na nowo to obejrzeć i sprawdzić, co złego się dzieje" - orzekł skoczek, przed którym jak widać kilka bardzo dogłębnych analiz. PŚ w Ruce. Fanów skoków czeka wczesne wstawanie w ten weekend Wszyscy polscy kibice z pewnością trzymają kciuki, aby sobota była bardziej udana dla podopiecznych Thomasa Thurnbichlera. Pierwsze emocje z zawodami w Ruce już o godz. 07.30 - to właśnie wtedy odbędzie się bowiem przeniesiona z piątku seria kwalifikacyjna. Właściwy konkurs zacznie się równo o godz. 09.00. W niedzielę harmonogram będzie wyglądać dokładnie tak samo - co do minuty. Później czekają nas kolejne dwa tygodnie przerwy od rywalizacji w Pucharze Świata, po czym zawodnicy udadzą się do niemieckiego Titisee-Neustadt, gdzie odbędzie się m.in. pierwsza w bieżącej kampanii "drużynówka".