Powoli zbliżamy się do zamknięcia "wstępnego etapu" zmagań o Kryształową Kulę - w weekend 16-17 grudnia Puchar Świata zawędrował do szwajcarskiego Engelbergu i od początku można było traktować tę rywalizację niejako w roli przetarcia przed kolejną edycją Turnieju Czterech Skoczni. W pierwszym, sobotnim konkursie, najlepiej spisał się Pius Paschke (dla którego był to przełomowy, pierwszy triumf w PŚ), wyprzedzając Lindvika oraz Krafta. Na belce meldowała się też czwórka Polaków - Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Kamil Stoch oraz Paweł Wąsek (przez kwalifikacje nie przebrnął Maciej Kot). Po zawodach przed kamerą stawił się m.in. trzeci z wymienionych panów. Zdobył medal z Żyłą i Stochem, potem szybko zakończył karierę. Teraz wyznaje. "Żałowałem" Stoch po sobotnim konkursie w Engelbergu: Były rzeczy dobre i niedobre "Powiedziałbym, że dziś było OK, z małym plusem" - orzekł na wstępie Stoch, który zajął 21. miejsce. "Były rzeczy dobre i niedobre. Dobre było to, że istniała energia, płynność. Niedobre - że oba skoki były za progiem (tzn. spóźnione - dop. red.), większość mocy poszła w próżnie, ale mimo to te próby były efektywne i mimo wszystko mam teraz też więcej energii w sobie i czuję się dobrze" - opisywał "Orzeł z Zębu". Kapitalna wiadomość w sprawie Stocha, wyciekły kulisy. Thurnbichler się wyłamał PŚ w skokach narciarskich. Najpierw niedziela w Engelbergu, a potem już... TCS Przed nami jeszcze jedna odsłona współzawodnictwa na skoczni K-125 w Engelbergu - drugi konkurs w Szwajcarii rozpocznie się w niedzielę 17 grudnia dokładnie o godz. 16.00. Poprzedzą go kwalifikacje zaplanowane na godz. 14.15. Później zaś czekać nas będzie blisko dwutygodniowa przerwa w Pucharze Świata, który powróci mocnym akcentem, a konkretnie rywalizacją w Oberstdorfie, która naturalnie zainauguruje wspominany już Turniej Czterech Skoczni. Data? Tradycyjnie - 29 grudnia.