Kamil Stoch od lat bryluje na skoczniach całego świata, ale przy tym stara się chronić swoją prywatność. Nasz najbardziej utytułowany skoczek nigdy także specjalnie nie epatował wiarą i tematami religijnymi, choć wiadomo, że jest osobą wierzącą. Wypowiedzi, w których odwołuje się do Boga, w przestrzeni publicznej jest jak na lekarstwo. - Zawsze będę dziękował Bogu, że stawia na mojej drodze w odpowiednim momencie bardzo życzliwych ludzi. Oprócz rodziców, bardzo pomógł mi trener w Szkole Mistrzostwa Sportowego i przyjaciele. No i wtedy też poznałem moją żonę - mówił Stoch w 2015 roku w rozmowie, która ukazała się na łamach Interii. Kuba Wojewódzki: Kamil Stoch do mnie nie przyszedł, bo... W tym samym wywiadzie pojawiło się jeszcze jedno pytanie, które skłoniło mistrza z Zębu do wyznania. - Uważam, że każdy człowiek dostaje od Boga życie jako szansę. Ma wolny wybór i od niego zależy, co z tym życiem zrobi. Oczywiście nie wszyscy przychodzimy na świat w tak samo korzystnych warunkach, jedni mają łatwiej, inni trudniej. Natomiast wiele zależy od tego, co my chcemy w życiu osiągnąć i jak to chcemy osiągnąć - stwierdził Stoch. Jednak to właśnie wiara miała stanąć na przeszkodzie, by Stoch przyjął zaproszenie do jednego z najpopularniejszych showmanów w kraju, Kuby Wojewódzkiego. Tak przynajmniej wynika ze słów 58-latka, które ten wypowiedział w podcaście "WojewódzkiKędzierski", gdzie gościł aktor Tomasz Ziętek. - Kiedyś słyszałem od managementu Kamila Stocha, gdy odnosił największe sukcesy, że Kamil do mnie nie przyjdzie. Nie dlatego, że formuła programu mu nie odpowiada, tylko zbyt mocno obnoszę się ze swoim ateizmem - w pewnej chwili powiedział Wojewódzki. "Czy dla ciebie poziom religijności osób, z którymi rozmawiasz publicznie, ma znaczenie?" - od razu dopytał swojego gościa. - Wow..., naprawdę! Nie, to chyba w ogóle nie ma znaczenia w kontekście dyskusji i dialogu - odparł 32-letni artysta. A jednak! To jest moim zdaniem dyskryminacja ze względu na przynależność religijną lub jej brak. Tego typu publiczny argument, który ja usłyszałem - drążył temat Wojewódzki. - Myślę, że tak. W dużej mierze tak - odpowiedział Ziętek, przyznając, że sam jest osobą wierzącą. Gdy usłyszał od Wojewódzkiego kolejne pytanie, w którym ten dociekał, czy jest dla swojego gościa gorszym człowiekiem, bo nie wierzy w Boga, aktor zdecydowanie zareagował: - Nie, zupełnie nie. Raczej obracam się wśród ludzi, którzy mają otwartą głowę i chyba nie mają z tym najmniejszego problemu.