Thomas Thurnbichler w siódmym niebie - To niesamowity weekend dla nas. Jestem szczęśliwy. Trudno nie być pod wrażeniem nie tylko Dawida Kubackiego i Kamola Stocha, ale też Kuby Wolnego, który w ostatnich tygodniach był nieco zmęczony, a w niedzielę wystąpił wspaniale. Kamil również zrobił krok naprzód - oceni Thurnbichler. - Niedzielne zawody były dla nas jeszcze lepsze niż te sobotnie, choć wczoraj zaprezentowaliśmy też mocny i wyrównany zespół. W niedzielę warunki wietrzne były zmienne. Jestem zadowolony z obu konkursów. Wszyscy nasi zawodnicy wykonali wielką pracę i mogłem tylko żałować, że w ekipie nie zmieścił się Aleksander Zniszczoł, który był dziewiąty w sobotę. Ale jestem pewien, że Olek dostanie następne szanse - powiedział Interii austriacki szkoleniowiec. Stoch z Kubackim liderami Grand Prix. Po raz pierwszy na czele dwóch Polaków Po dwóch konkursach letniego Grand Prix liderzy Stoch z Kubackim mają 70 pkt przewagi nad trzecim Jakubem Wolnym i 80 pkt nad Karlem Geigerem. Liderzy stawki mają zagwarantowaną też premię w wysokości 8 tys. franków szwajcarskich (około 38 tys. zł). - Nie są to małe pieniądze. Tak z 50 procent tego, co zarabia się za zimowych Puchar Świata - powiedział Interii Kubacki. Poziom niedzielnych zawodów był niesamowity. Wiatr kręcił nad bulą, prowadzenie zmieniało się co chwile, Karl Geiger uzyskał aż 135.5 m, po lądowaniu aż przykucnął, ale nie dał rady Polakom. Kibice skandowali nazwiska Polaków w ekstazie, a Thomas Thurnbichler z trenera polskich skoczków zamieniał się po każdym z ich skoków w ich fana, wymachując triumfalnie pięścią. Kamil Stoch uzyskał 132.5 m, Dawid Kubacki - 131 m, a Jakub Wolny - 131.5 m. To była poezja skoków, piękne technicznie, idealne lądowanie. Nasi mieli klasę, wygrali też loterię wietrzną. Dawid dostał podmuch pod narty o sile metra na sekundę, Jakub z Kamilem jeszcze mocniejsze (1.23 i 1.14 m/s). Polskie podium po I serii i po całym konkursie. Dziesiąte miejsce współdzielili Piotr Żyła i Paweł Wąsek, który w drugiej serii odleciał na 131 m, dzięki czemu zrehabilitował się po nieudanym pierwszym skoku na 115 m Jako jedyny wietrzną loterię przegrał Maciej Kot, który dostał lekki podmuch w plecy. Osiągnął 118.5 m, co przełożyło się tylko na 16. pozycję. Tym razem Thomas Thurnbichler mógł wystawić tylko sześciu zawodników do konkursu, gdyż w letnim Grand Prix, w odróżnieniu od zimowego Pucharu Świata, gospodarz zawodów tylko w jednym konkursie może wypróbować 12 zawodników. Dlatego oprócz wszystkich członków kadry A Austriak postawił na Macieja Kota, który w sobotnim konkursie uzyskał najlepszy wynik z całej kadry B, był piąty. Polacy obsadzili całe podium już w prologu, na który przemianowano kwalifikacji, z racji obecności tylko 44 skoczków na starcie. Kamil Stoch zdeklasował w nim konkurencję. Drugiego Dawida Kubackiego wyprzedził o 12.5 pkt, a trzeciego Piotra Żyłę - niemal o 18 pkt. Zatem polskie podium w niedzielę nie było przypadkiem, tylko regułą. Czytaj też: Małysz usłyszał wyrok! "Niestety Adam, przykro mi" Kubacki się nie patyczkował! Tym zaskoczył jeszcze bardziej niż "petardą"!