Wielkimi krokami zbliża się 70. Turniej Czterech Skoczni. 29 grudnia rozpocznie się rywalizacja, na którą zęby ostrzą sobie nie tylko sami zawodnicy, ale oczywiście również kibice. Wielu ekspertów typuje faworytów do zwycięstwa. Z pewnością nie jest to tylko jeden zawodnik. Na ostatniej prostej do pierwszych turniejowych zawodów, głos zabrał Stefan Kraft. 28-latek jest ostatnim austriackim zwycięzcą turnieju. Zwyciężył w sezonie 2014/2015, kończąc tym samym austriacką passę triumfów, która trwała od sezonu 2008/2009. "Trzeba szczerze powiedzieć, że najwięksi faworyci to Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger. Są bardzo dobrzy i stabilni. Ważne jest, aby wykorzystać dobrze kilka dni przed startem i odpocząć fizycznie w okresie świątecznym. [...] Faworyci nie zawsze wygrywali, a właściwie rzadko. [...] Trzeba mieć trochę dystansu do skoków. Żadnego skakania przez sześć dni. To może przywrócić spokój, którego się potrzebuje" - powiedział Kraft, cytowany przez "Wiener Zeitung". Turniej Czterech Skoczni ważny niczym igrzyska olimpijskie? Skoczek aktualnie zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jest tym samym najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Austrii. "Najważniejsze, że już są dobre wyniki. [...] W Oberstdorfie często jest bardzo trudno. Może być bardzo wietrznie, przeważnie pada śnieg i nie jest to wtedy łatwa konkurencja. Na pewno będę podekscytowany lub zdenerwowany. Pierwszy konkurs jest tuż za rogiem. Zwykle jednak lubię, gdy zaczyna się Turniej. Jego początek jest zawsze czymś wyjątkowym" - dodał utytułowany skoczek. Kraft ocenił siebie jako outsidera. Przyznał, że był na samym szczycie. Teraz jest piąty w "generalce" i jest to dobra pozycja wyjściowa na rozpoczęcie turniejowych zmagań. "Często dzieje się szybko. Może się zdarzyć również w Oberstdorfie. Wtedy, kiedy wygrałem TCS, byłem tylko 41. w kwalifikacjach w Oberstdorfie. Teraz jestem całkiem dobry, nawet przy niezbyt dobrych skokach. To daje pewność" - nadmienił jeszcze Stefan Kraft, który uważa Turniej Czterech Skoczni za bardzo ważną imprezę, mającą nawet taki sam status ważności jak zbliżające się igrzyska olimpijskie w Pekinie. AB