Stefan Kraft w tym sezonie nie błyszczy już tak bardzo, jak to miało miejsce w poprzednim sezonie. Austriacki skoczek wciąż jednak znajduje się w ścisłej czołówce Pucharu Świata, co udowodnił podczas niedawno zakończonego 73. Turnieju Czterech Skoczni. Wielokrotny mistrz świata leciał na tę imprezę, znajdując się w gronie faworytów do wygrania turnieju, ale nie był tym jedynym pewniakiem. Oprócz niego wymieniano także, choćby Daniela Tschofeniga czy Jana Hoerla. FIS rzuca kłody pod nogi Polakowi. "To się prędko nie zmieni" Ostatecznie faktycznie w ścisłym gronie tej austriackiej trójki rozegrała się walka o Złotego Orła. Zmiany na czele klasyfikacji były dość regularne, ale ostatecznie przed ostatnim skokiem na wymagającej skoczni w Bischofshofen na czele był właśnie Kraft. Przed nim kapitalną próbą popisał się Tschofenig, który sprawił, że starszy kolega z kadry musiał pokazać naprawdę próbę najwyższej klasy. W tym przeszkodziły warunki i sędziowie, a przynajmniej tak na gorąco twierdził Kraft. Stefan Kraft wraca do wydarzeń z Turnieju Czterech Skoczni Przed finałowym skokiem Austriaka zmieniły się bowiem warunki i musiał on na swoją próbę poczekać kilka minut. Ostatecznie wylądował zbyt blisko i zajął dopiero trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej 73. Turnieju Czterech Skoczni. - To czekanie 15 minut na górze w butach i kombinezonie nie było niczym przyjemnym. To złe dla moich nóg. Z pewnością ta przerwa źle na mnie wpłynęła - powiedział na gorąco po konkursie przed kamerami Eurosportu. A jednak to prawda o Piotrze Żyle. Koniec złudzeń, decyzja już zapadła. Puchar Kontynentalny bez niego Kilkanaście dni później znów wrócił do wydarzeń tamtego popołudnia. - Oczywiście na początku byłem bardzo smutny i bardzo niezadowolony z tego, jak to się potoczyło. Wiedziałem, że małe rzeczy będą decydować. I tak też się stało. To było wypowiedziane w pierwszych emocjach. Półtora tygodnia później mówię, że jury nie zrobiło nic złego. Jedyne, co chcę powiedzieć z perspektywy czasu, to to, że jako skoczek potrzebujesz więcej informacji na górze. Nie masz żadnych informacji na temat danej sytuacji, nie wiesz, czy jest zbyt dobrze, czy jest źle. Chciałbym jeszcze raz porozmawiać na ten temat z FIS - powiedział w rozmowie z portalem "Sportschau.de". Austriak stwierdził, że jego forma w tym momencie jest na tyle wysoka, że spokojnie może bić się o zwycięstwa. Pierwszą okazją ku temu będą zbliżające się zawody w Zakopanem. Rywalizacja na Wielkiej Krokwi rozpocznie się już w piątek 17 stycznia. Na ten dzień zaplanowano pierwsze oficjalne skoki.