Stefan Horngacher wywołał ogromne poruszenie. Niemcy w szoku, tego się nie spodziewano
Stefan Horngacher na niespełna miesiąc przed inauguracją kolejnej edycji Pucharu Świata ogłosił, że wraz z zakończeniem sezonu olimpijskiego zakończy się jego współpraca z reprezentacją Niemiec. Decyzja doświadczonego szkoleniowca wywołała niemałe poruszenie w całym kraju. I choć skoczkowie nie mogą w to uwierzyć, działacze zapewniają, że związek ma wachlarz możliwości, jeśli chodzi o wybór kolejnego trenera.

W środę świat skoków narciarskich obiegła wiadomość, która zelektryzowała zarówno kibiców, jak i samych zawodników. Stefan Horngacher ogłosił, że po sezonie olimpijskim 2025/2026 zakończy swoją pracę z reprezentacją Niemiec. Austriak, który objął kadrę naszych zachodnich sąsiadów po odejściu Wernera Schustera, przez kilka lat zbudował zespół zdolny do walki o medale na największych imprezach.
Choć pod jego wodzą Niemcy sięgali po sukcesy w mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich, to wciąż nie udało się zdobyć jednego z najcenniejszych trofeów - Kryształowej Kuli czy triumfu w Turnieju Czterech Skoczni. Nadchodzący sezon będzie więc dla Horngachera symbolicznym pożegnaniem i ostatnią szansą na dopełnienie dorobku.
Stefan Horngacher odchodzi. Skoczkowie zaskoczeni, związek uspokaja. "Mamy opcje"
Decyzja Austriaka zaskoczyła nawet jego najbliższych współpracowników i zawodników. Philipp Raimund, tegoroczny zwycięzca Letniego Grand Prix, nie ukrywał zdziwienia. "Chwilowo byłem w szoku. To nie była informacja, której się spodziewałem" - przyznał krótko, cytowany przez portal "skispringen.com".
Z kolei bardziej doświadczony Karl Geiger, mistrz świata w lotach i trzykrotny medalista olimpijski, podkreślał, że rozumie wybór swojego trenera. "Mówił nam, że jego plany sięgają aktualnego cyklu olimpijskiego, a później jego przyszłość będzie otwarta. Wszystko nam wytłumaczył. Mimo wszystko jest nam smutno, w końcu to wspaniały trener i przeżyłem z nim wiele pięknych chwil" - powiedział Geiger.
Naturalnie, w niemieckim związku już rozpoczęły się spekulacje dotyczące następcy Horngachera. Dyrektor do spraw skoków narciarskich, Horst Huettel, zapewnił, że federacja jest przygotowana na każdą ewentualność. "Mamy opcje w naszym systemie. To byłaby katastrofa, gdybyśmy ich nie mieli" - stwierdził, choć nie zdradził żadnych szczegółów.
Wśród kandydatów wymienia się przede wszystkim Thomasa Thurnbichlera, obecnego trenera kadry B, który wcześniej prowadził reprezentację Polski. Austriak uchodzi za jednego z najbardziej obiecujących szkoleniowców młodego pokolenia i zna doskonale realia niemieckiego systemu. Innym możliwym następcą jest Ronny Hornschuh - były trener reprezentacji Szwajcarii, od lat związany z niemieckim zapleczem.
Na oficjalne decyzje przyjdzie jednak jeszcze poczekać. Teraz zarówno Horngacher, jak i jego podopieczni koncentrują się na zbliżającym się sezonie olimpijskim.













