Horngacher już wcześniej zdecydował, że na TCS do Niemiec i Austrii pojadą: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Stefan Hula. Wiadomością dnia był wybór dwóch ostatnich skoczków. Austriacki szkoleniowiec postawił na Murańkę i Ziobrę. Ten pierwszy startuje w PŚ od początku sezonu. Drugi zastąpi Aleksandra Zniszczoła, który na razie przenosi się do Pucharu Kontynentalnego. Ziobro zaczął sezon właśnie od dobrych występów w PK i, zdaniem Horngachera, zasłużył na wyjazd na TCS. - Zdecydowała aktualna forma zawodników. Ziobro skakał dobrze także na dzisiejszym treningu - wyjaśnił trener. To właśnie czwartkowy trening na Wielkiej Krokwi, decyzją trenera, był ostatnim testem dla skoczków przed uzupełnieniem kadry. W pierwotnej wersji decyzja w sprawie dwóch ostatnich zawodników miała zostać podjęta 26 grudnia. Zawodnicy sprawdzą formę jeszcze właśnie w drugi dzień świąt, podczas mistrzostw Polski w Zakopanem, a potem wyjadą do Niemiec. Horngacher jest zadowolony z początku sezonu w wykonaniu "Biało-czerwonych", ale daleko mu do euforii. Polacy po raz pierwszy w historii wygrali konkurs drużynowy, a Stoch i Kot stanęli na podium w zawodach indywidualnych. - Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy - zaznaczył austriacki trener, który, jak zawsze, spokojnie podchodzi do sukcesów swoich zawodników. Austriak widzi faworytów turnieju w swoich rodakach, czy Niemcach, wskazuje też na Domena Prevca i Daniela-Andre Tandego. Nieśmiało mówi o Stochu jako faworycie, takiej presji nie nakłada też na Kota. - Nie stawiamy sobie żadnych celów wynikowych. Chcemy dobrze skakać - zaznaczył Stoch. Kot też mówi o rywalach z zagranicy jako faworytach turnieju. - My może będziemy takimi cichymi faworytami albo inaczej mówiąc czarnymi koniami - stwierdził. Turniej Czterech Skoczni rozpocznie się 29 grudnia kwalifikacjami w Oberstdorfie. Przed skoczkami ciężkie i męczące półtora tygodnia turnieju, którego "nie wygrywa żaden przypadkowy zawodnik" - powiedział Kot. - Uwielbiam to - podkreślił Stoch, pytany o start w wyczerpujących, prestiżowych zawodach. Wielka Krokiew, jako pierwsza skocznia w Polsce doczekała się torów lodowych. Przebudowano próg, pojawiły się też nowe schody. Czy zawodnicy musieli jakoś specjalnie przystosowywać się do wprowadzonych zmian? - Ciężko powiedzieć, czy musiałem się przyzwyczajać, bo już zapomniałem, jak się skakało przed zmianami - powiedział Kubacki. Skocznia była niedostępna dla zawodników przez kilka miesięcy. Z Zakopanego Waldemar Stelmach