Na półmetku rywalizacji o indywidualne medale tegorocznych mistrzostw świata w lotach narciarskich na skoczni Kulm najwięcej powodów do zadowolenia ma Timi Zajc. Po dwóch z czterech zaplanowanych serii konkursowych Słoweniec jest liderem ze sporą przewagą nad resztą stawki. Drugie miejsce zajmuje Austriak Stefan Kraft, a trzeci jest norweski skoczek Johann Andre Forfang. Tuż za nimi czai się jednak Niemiec Andreas Wellinger, który ma wielką chrapkę na medal. Andreas Wellinger traci tylko pół punktu do Johanna Andre Forfanga, co na skoczni mamuciej odpowiada zaledwie 41 centymetrom podczas skoku. Także druga lokata jest w jego zasięgu - Stefan Kraft ma na nim obecnie nieco ponad pięć punktów przewagi. Skoki narciarskie. Andreas Wellinger walczy o medal. Stefan Horngacher stawia sprawę jasno Wiarę w swojego podopiecznego zachowuje szkoleniowiec reprezentacji Niemiec - Stefan Hoerngacher. Były trener polskich skoczków przekazał fanom zza naszej zachodniej granicy kapitalną wiadomość, brzmiącą obiecująco przed sobotnią częścią zawodów. - Andreas Wellinger nadal walczy o trzecie miejsce. Drugie również nie jest poza jego zasięgiem - dodał Stefan Horngacher. Skoki narciarskie. Dawid Kubacki "dostał mocną kosę" i omal nie przepadł. "Byłem przekonany, że mam wolne" Po piątkowych skokach zaskakująco dobre nastroje panują także w polskiej kadrze. Nie można bowiem wykluczyć, że do walki o podium włączy się jeszcze w sobotę Piotr Żyła, który obecnie jest szósty w klasyfikacji, tracąc 8,5 m do trzeciego miejsca. Sam "Wewiór" studzi jednak nastroje. - Nie mam tu oczekiwań, przyjechałem się dobrze bawić. Cieszę się, że tu mogę skakać, bo naprawdę dużo frajdy dzisiaj z tego miałem. To jest dla mnie najistotniejsze - stwierdził w rozmowie z TVP Sport polski skoczek. Świetnie spisuje się jak dotąd także Aleksander Zniszczoł, plasując się na dziewiątej pozycji. Nieco gorzej w piątek poradziło sobie dwóch pozostałych podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera - Dawid Kubacki był 18., a Paweł Wąsek 29.