Ryoyu Kobayahsi to znakomity lotnik. Jego rekord w długości skoku uzyskany w zawodach pod egidą FIS wynosi 252 metry. Firma Red Bull znana z organizowania ekstremalnych wydarzeń postanowiła to wykorzystać i przygotowała skoczkowi obiekt w Islandii, na którym próbował złamać magiczną granicę 300 metrów. We wtorek napłynęły informacje, że 27-latkowi udało się skoczyć 256 metrów. Dziś Japończyk ten wynik poprawił, uzyskując naprawdę szalony wynik. Ryoyu Kobayashi pobił rekord świata. Zbliżył się do granicy 300 metrów Red Bull opublikował na swoim kanale nagranie ze środowej próby Ryoyu Kobayashiego. Jak widać na nagraniu Japończykowi, udało się pobić rekord świata Stefana Krafta, wynoszący 253,5 metra. Pobić to być może nawet zbyt mało dosadne słowo. Japończyk ten rekord wręcz zmiażdżył, bo lądował aż o 37,5 metra dalej, czyli na 291 metrze! Tak przynajmniej wynika z informacji podawanych przez austriacki koncern. Gdy wydawało się, że skoczkowie w najbliższych latach będą walczyli o złamanie granicy 260 metrów, 290 metrów było bardzo odległą perspektywą. Mistrz olimpijski z Pekinu pokazał jednak, że da się i że jest to zdecydowanie osiągalne. To też mocny sygnał dla FIS-u, który być może zastanowi się, czy nie warto przyspieszyć rozbudowywania największych skoczni świata, by zawodnicy podążali za lotami w granice 300 metrów w oficjalnych zawodach. Obiekt w Islandii został przygotowany na stoku Hlidarfjall przy współpracy Red Bulla i miasta Akureyri. Wydarzenie było utrzymywane w ścisłej tajemincy. Pierwsze informacje, że coś się dzieje ujrzały światło dzienne dopiero w momencie, gdy trasa została zamknięta dla narciarzy i zaczęto przygotowywać tę prowizoryczną skocznię. Mimo że Kobayashiemu nie udało się dolecieć do 300 metrów, to i tak pokazał, że potencjał i możliwości skoczków jeszcze nie dobrnęły do "sufitu". Skokiem na odległość 291 metrów 27-latek wyprzedził narciarską rzeczywistość być może o dekadę, a nawet i dwie. Bez wątpienia, 24 kwietnia 2024 roku to jeden z najważniejszych dni w historii skoków. Kobayashi już na stałe zapisał się w historii skoków narciarskich Tym wyczynem Ryoyu Kobayashi już na stałe zapisał wielką kartę w historii skoków narciarskich. Bez wątpienia można go uznać już za legendę tej dyscypliny. Nie tylko dzięki niebotycznej odległości 291 metrów uzyskanej w Islandii, ale także dzięki jego pozostałym osiągnięciom. Do tej pory Japończyk został mistrzem i wicemistrzem olimpijskim w Pekinie, zdobył dwie Kryształowe Kule, Małą Kryształową Kulę za loty, trzykrotnie też wygrywał Turniej Czterech Skoczni i raz Raw Air. Został również wicemistrzem świata oraz brązowym medalistą. Ponadto ma już 32 zwycięstwa w konkursach indywidualnych Pucharu Świata. Mając na uwadze jego wiek, czyli 27 lat, można się spodziewać, iż jego dorobek jeszcze znacząco się powiększy. Czy w trakcie najbliższej zimy? O tym przekonamy się 22 listopada, kiedy to ruszy nowy sezon, w którym Kobayashi może wreszcie sięgnąć po złoty medal MŚ.