Michal Doleżal, pod pręgierzem krytyki, nie traci spokoju Im dłużej Michal Doleżal i jego sztab próbują naprawić formę naszych reprezentantów, tym bardziej mętny obraz ich formy dostajemy. Kamil Stoch jako jedyny utrzymywał się w czołówce, raz nawet stanął na podium (Klingenthal), ale podczas Turnieju Czterech Skoczni i jego dopadł kryzys. Dwa razy nie zakwalifikował się do turnieju: w Oberstdorfie i Garmischparten-Kirchen, przez co został wycofany z TCS. Podczas weekendu z Pucharem Świata w Zakopanem tylko w wypadku dwóch skoczków forma drgnęła: Maciej Kota i Stefana Huli, ale nie była to zasługa Doleżala, tylko bardziej Macieja Maciusiaka, pod którego okiem trenowali w Planicy. Hula, rzutem na taśmę, wywalczył nawet miejsce w kadrze na IO w Pekinie. Trudno się dziwić zatem, że nie brakuje głosów kibiców i ekspertów, które domagają się trenerskiej głowy Michala Doleżala. Czeski szkoleniowiec reaguje na nie ze spokojem, choć przyznaje, że już zapomniał jak wygląda spokojny sen. CZYTAJ TEŻ: Adam Małysz przerażony: Oto co czeka naszych skoczków w Pekinie Doleżal: Winkiel ma rację. Skoki to nie piłka - Wiem, że jestem krytykowany i sytuacja nie jest lekka. Ale jak powiedział sekretarz generalny PZN-u Janek Winkiel, skoki to nie piłka nożna. Tu się trenerów tak często nie zmienia. Najważniejsze, że zawodnicy dalej mi wierzą, a cały sztab funkcjonuje bardzo dobrze. Wdrażamy plan naprawczy i nadal wierzymy w zdobycie medalu na IO, choć na dzisiaj nie wyglądamy na faworytów - powiedział nam trener Doleżal. Dyrektor Adam Małysz jest między młotem a kowadłem. Z jednej strony pomaga jak może sztabowi, a z drugiej musi go rozliczać. - Trenerzy są pod wielką presją i ciężko im podejmować decyzje w takiej atmosferze, będąc tak krytykowanym - nie ukrywa Adam Małysz. Adam Małysz: Takie ryzyko wiąże się z rolą trenera. W każdej dyscyplinie Zdradził, jakimi słowami przestrzegał Doleżala, w momencie, gdy zatrudniał go w roli pierwszego trenera. - Wówczas od razu mu powiedziałem: "Chłopie, będzie tak - będą wyniki, będą cię chwalić. Ale jeśli będzie źle, będą cię krytykować i domagać się twojego zwolnienia. Musisz się do tego przyzwyczaić i właściwie nastawić. Ty jesteś pierwszym trenerem, możesz słuchać swoich asystentów, czy porad otoczenia. Ale sam jesteś za tę grupę odpowiedzialny" - przypominał Małysz. CZYTAJ TEŻ: Małysz: To czas dla Kamila Stocha, żeby się pozbierał i walczył o medale - Jeśli wielokrotnie powtarzałem: "Spróbujcie tego, zastanówcie się nad tym", a nie widziałem żadnej reakcji, to postanowiłem zadziałać. Dla mnie najłatwiejsze jest powiedzieć publicznie o tym, co ja sądzę. Natomiast to oni podejmują decyzje, za który my ich rozliczamy - tłumaczył Małysz. Ekipa Doleżala trenuje w Zakopanem. Już jutro do drużyny może dołączyć Dawid Kubacki, jeśli uzyska negatywny wynik testu na COVID-19. Powrót do skakania Kamila Stocha zależy od wyników badania rezonansem magnetycznym. Jego staw skokowy musi się ustabilizować, zanim "Orzeł z Zębu" wznowi skoki. CZYTAJ TEŻ: Upadek formy Żyły! Małysz diagnozuje inaczej niż DoleżalMichał Białoński, Interia