- Mam jeszcze w sobie dużo motywacji, aby nadal rywalizować na skoczniach. Dlatego nie kończę kariery, w nowym sezonie na pewno będę startował - zapowiedział Ahonen w Soczi, gdzie Finlandia w konkursie drużynowym uplasowała się na ósmej pozycji. 37-letni Fin, urodzony 11 maja 1977 roku w Lahti, już dwa razy oficjalnie ogłaszał rozstanie ze sportem wyczynowym. Pierwszy raz uczynił to 26 marca 2008. Jako powód podał wówczas brak motywacji do dalszego treningu. W swoim postanowieniu wytrwał tylko rok, w marcu 2009 potwierdził, że wraca na skocznie, aby wystartować w igrzyskach w 2010 roku w Vancouver. Start w Kanadzie nie był udany, Finowie nie zdobyli żadnego medalu. 5 marca 2011 r. Ahonen po raz drugi ogłosił, że kończy swoją przygodę ze sportem. W styczniu 2013, na rok przed igrzyskami w Soczi, w wywiadzie dla jednej ze stacji telewizyjnych zapowiedział, że ponownie wraca na skocznie. Fin nie krył, że marzy mu się medal olimpijski, którego brakuje w jego kolekcji. Celu jednak i tym razem nie zrealizował, rywalizację na obiektach w Soczi zakończył na 29. pozycji (skocznia normalna) i 22. (duża). - Jak długo będę skakał, dzisiaj nie potrafię konkretnie powiedzieć. Może tylko przez rok, a może dłużej - przyznał pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni. Na pytanie, czy myśli o starcie w Korei Południowej w 2018 roku w kolejnych igrzyskach - nie odpowiedział. Za cztery lata w południowokoreańskim Pyeongchang będzie miał 41 lat. Tyle samo, ile w Soczi liczył sobie Japończyk Noriaki Kasai, srebrny medalista w konkursie indywidualnym na dużym obiekcie i brązowy w drużynie.