Kiedy debiutował w zawodach Pucharu Świata, Kamil Stoch i Piotr Żyła mieli roczek. Noriaki Kasai przez lata zdążył pobić liczne rekordy w skokach narciarskich, zaczynając od zawodnika z największą liczbą pucharowych konkursów indywidualnych na koncie (ma ich aż ponad 500), po tytuł najstarszego indywidualnego i drużynowego medalistę olimpijskiego oraz zwycięzcę konkursu Pucharu Świata. Japończyk przez lata kariery zasłużył sobie na szacunek, sympatię i podziw kibiców. Choć w ostatnim czasie nie rywalizuje już z najlepszymi, wciąż jest rozpoznawalny i przyciąga uwagę fanów dyscypliny. Kasai - człowiek sukcesu 50-letni już skoczek narciarski, choć nie został (jeszcze, bo przecież nart w kąt nie odstawił) mistrzem olimpijskim, jego historia występów na igrzyskach jest i tak usłana sukcesami. Swój pierwszy olimpijski medal zdobył w Lillehammer w 1994 roku. Wówczas wywalczył srebro z kolegami z drużyny. W składzie zespołu był wtedy między innymi utytułowany Masahiko Harada. Na szczyt na igrzyskach Kasai powrócił po 20 latach - w 2014 roku w Soczi. To wtedy sięgnął po dwa medale - indywidualne srebro i drużynowy brąz. W czołówce podczas igrzysk znajdował się ponadto kilka razy. Na samych igrzyskach był zresztą ośmiokrotnie. W kolekcji sukcesów Japończyka wyróżnić trzeba też kilka medali mistrzostw świata, zdobywanych na przestrzeni lat 1999 - 2015, a także mistrzowski tytuł ze światowego czempionatu w lotach narciarskich z 1992 roku. Plany na przyszłość, czyli Kasai i olimpijski sen Ostatnie igrzyska odbyły się bez Noriakiego w składzie japońskiej drużyny. Do Pekinu i tak poleciał, choć nie jako skoczek, a komentator telewizyjny. Kasai na ten moment nie ma takiej formy, aby otrzymać szansę rywalizacji z najlepszymi. Nie wydaje się jednak, aby pomimo absencji w Pucharze Świata, jego zapał do pracy i chęć powrotu na szczyt zgasły. Jeszcze na początku tego roku zapowiadał publicznie, że marzy mu się występ na dziewiątych igrzyskach w roli sportowca. W zmaganiach w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo miałby prawie 54 lata. 50-letni dziś skoczek już wcześniej deklarował, że zamierza być czynnym zawodnikiem do 60. roku życia. Czytaj też: Ważny krok w stronę równowagi płci na igrzyskach. FIS przekona MKOl? Kasai to wcale nie weteran? W sporcie olimpijskim wcale nie tak mało było zawodników, którzy w wieku nietypowym dla zawodowego sportowca, wciąż stawali w boju o medale. Noriaki Kasai w ich gronie wcale nie wygląda na "starego". Za najstarszego medalistę olimpijskiego uznaje się szwedzkiego strzelca, który srebro wywalczył w wieku 72 lat. Oscar Swahn startował na igrzyskach w Antwerpii w 1920 roku, występując łącznie w trzech konkurencjach. Także i spośród polskich skoczków można wyszukać nazwiska tych, którzy nie mieli zamiaru rezygnować długo ze skoków narciarskich. Przecież Stanisław Marusarz ostatni skok oddał, mając 66 lat. Nie były to co prawda zawody, lecz próba na potrzeby filmowe, słynny skoczek nie powiedział jednak później dość. Zamiar powrotu na skocznię miał jeszcze 9 lat później, gdy Wielka Krokiew zyskiwała sobie jego własne imię. Plany pokrzyżowała jednak pogoda. Warto też dodać, że od 1990 roku rokrocznie rozgrywane są mistrzostwa świata weteranów w skokach narciarskich. Rywalizują na nich amatorzy dyscypliny, choć nie brakowało również i wyjątków. Mistrzami zostawali między innymi Andreas Goldberger i Andreas Widhoelzl. Patrząc na tabelę z kategoriami tychże mistrzostw, niejeden mógłby złapać się za głowę. Ta kończy się bowiem na wieku 94 lat. Podczas rozrywanych zawodów w Zakopanem w 2003 roku, na belce startowej zasiadł Olai Lie - norweski skoczek w wieku... 90 lat.