Dyspozycja reprezentantów Polski w skokach narciarskich od wielu miesięcy pozostawia wiele do życzenia. Tylko Paweł Wąsek daje kibicom powody do radości i prezentuje najrówniejszą formę ze wszystkich biało-czerwonych, ale to kropla w morzu potrzeb. Zwłaszcza że na horyzoncie są mistrzostwa świata w Trondheim, które dla polskiej ekipy mają być imprezą docelową. A o optymistycznych prognozach przed zawodami nie ma mowy. Poruszenie po słowach Małysza. Norwegowie reagują I nie zmieni tego nawet niedzielny konkurs w Lake Placid, gdzie po raz pierwszy w tym sezonie punktował komplet Polaków. Ostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami w Trondheim będą zawody w Sapporo, gdzie zobaczymy Pawła Wąska, Kamila Stocha, Macieja Kota oraz Kacpra Juroszka. Pozostali skoczkowie będą szlifować formę na treningach. Trudno jednak uwierzyć, że Polacy staną się nagle faworytami do medali w Trondheim. Wielka radość polskich skoczków, a potem wycofanie z Pucharu Świata. Wszystko przed mistrzostwami Nie do końca pozytywną atmosferę wokół polskiej kadry skoczków pokazują również słowa Adama Małysza. Prezes PZN w rozmowie z TVP Sport zdecydował się na dość ostrą wypowiedź pod adresem Alexandra Stoeckla, który pracuje w Polsce od kilku miesięcy. "Ja powiem szczerze, że trochę taki jestem zawiedziony, myślałem, że więcej od Alexa uzyskamy" - stwierdził Małysz i dodał, że Stoeckl co prawda wniósł sporo, ale wymaga jednak więcej. Małysz dosadnie o Stoecklu. O jego słowach zrobiło się głośno "Chcieliśmy, żeby Stoeckl był przywódcą całych skoków. Ale czujemy, że trochę za bardzo stał się teamem. Brakuje trochę dystansu" - ocenił prezes PZN. O wypowiedzi legendy skoków narciarskich zrobiło się głośno nie tylko w Polsce, gdzie te słowa były cytowane przez wszystkie media. Dotarły one również do Norwegii. Portal dagbladet.no zatytułował artykuł o wypowiedzi Małysza "Szokujące wieści z Polski". PZN nagle ogłosił ws. Kamila Stocha. To już oficjalnie, klamka zapadła Norwescy dziennikarze zauważają, że w świecie sportu rzadko zdarza się, aby szef federacji otwarcie krytykował swojego pracownika i wypowiadał się w mediach w taki sposób. Zdaniem "Dagbladet" na Małyszu jest coraz większa presja ze względu na słabe wyniki skoczków. Dziennikarze starali się uzyskać komentarz Stoeckla, ale Austriak miał odpowiedzieć jedynie, że porozmawia z prezesem PZN.