Partner merytoryczny: Eleven Sports

Słaba inauguracja Kamila Stocha. "Jest mi smutno". Podał jedną przyczynę

Kamil Stoch nie zaliczy do udanych pierwszy konkurs indywidualny nowego sezonu Pucharu Świata. W kwalifikacjach był 40., co sugerowało trudności w awansie do drugiej serii zawodów głównych. Niespodzianki nie było - skoczek z Zębu zajął 35. pozycję i pożegnał się z rywalizacją. Poszuka swojej szansy w niedzielę. Wyjawił główny problem, z którym się zmaga. - Brakuje mi luzu, swobody. Moje ciało jest napięte - powiedział w rozmowie z Eurosportem.

Kamil Stoch
Kamil Stoch/PZN/Tadeusz Mieczyński/materiały prasowe

Trzech z pięciu Polaków awansowało do drugiej serii sobotniego konkursu w Lillehammer, który otwierał zmagania indywidualne w sezonie 2024/25. Inauguracja nie poszła po myśli Kamila Stocha, który obecnie współpracuje z własnym sztabem. W kwalifikacjach był 40., co kazało powątpiewać w to, czy będzie w stanie przejść przez pierwszą serię. Obawy okazały się zasadne - w zawodach głównych uplasował się na 35. pozycji i odpadł na półmetku.

W rozmowie z Eurosportem podał konkretny powód, dlaczego jego skoki nie wyglądają jeszcze dobrze.

Zmagałem się z napięciem całego ciała. Brakowało mi takiego luzu, swobody, to był główny problem, który uniemożliwił dobre skakanie

~ Kamil Stoch

- Tutaj napięcie pojawiło się kilka dni przed zawodami, schodziło każdego dnia. Mój pierwszy skok konkursowy i tak był najlepszy ze wszystkich. To jakiś plus, który mogę wynieść. Są elementy, które wymagają zaufania, "puszczenia" tego, bycia "swobodnym", wtedy wszystko wychodzi tak, jak ma być - podkreślił.

Kamil Stoch nieudanie zaczął sezon. "To nie pierwsza taka zima"

- Chciałbym, by każdy kolejny skok był lepszy, będę się starał nad tym konsekwentnie pracować. Nie jest to łatwa sytuacja, jest mi przykro. Niefajnie jest kończyć zawody na pierwszej serii, ale z drugiej strony nie jest to pierwsza taka zima w mojej karierze. Bywało tak, ze męczyłem się 2-3 pierwsze weekendy, a później znajdowaliśmy klucz do mojego skakania i było ok. Mam nadzieję, że teraz też tak będzie - zakończył.

Poprzedni sezon nie był dla niego udany, zdobył tylko 256 punktów PŚ, co przełożyło się na dopiero 26. miejsce w klasyfikacji generalnej. Stoch wprowadził zmiany, swoim trenerem mianował Michala Doleżala, asystentem Łukasza Kruczka, a fizjoterapeutą Łukasza Gębalę.

Andrzej Person o Kamilu Stochu: Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Kamil Stoch/AFP
Kamil Stoch/AFP
Kamil Stoch po kwalifikacjach do PŚ w Wiśle/Mateusz Wróbel/INTERIA.TV
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem