Są pierwsze oficjalne decyzje nowego trenera polskich skoczków Thomasa Thurnbichlera. W nowym sezonie, tak jak kilka dni temu informowała Interia będą funkcjonować dwie kadry, A i B. Utworzone zostanie też zaplecze, Kadra Narodowa Mężczyzn. Asystentami austriackiego szkoleniowca będą Marc Noelke, Mathias Hafele i Krzysztof Miętus. W skład sztabu szkoleniowego będą wchodzić także fizjoterapeuta Łukasz Gębala oraz serwismeni - Kamil i Kacper Skrobotowie. Trenerem kadry B, zgodnie z przewidywaniami Interii będzie Maciej Maciusiak, Kadrę Narodową Mężczyzn poprowadzi Daniel Kwiatkowski. Dodatkowo utworzone zostały dwa ośrodki bazowe do treningów dla reprezentantów Polski: w Szczyrku oraz w Zakopanem. W tym pierwszym trenerami będą Krzysztof Biegun i Piotr Fijas, w stolicy polskich Tatr opiekunami "Biało-Czerwonych" będą Wojciech Topór i Zbigniew Klimowski. - Otrzymaliśmy rozpiskę treningów od Thomasa Thurnbichlera, którą zaczynamy właśnie realizować. Pojawiły nowe ćwiczenia, nastawiamy się na pracę ogólnorozwojową. Za kadencji poprzedniego sztabu tego nie było. Zawodnicy robili trening siłowy, a nie ogólnorozwojowy. Obecnie, w Zakopanem trenują z nami Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Maciej Kot, Klemens Murańka i juniorzy. W Szczyrku zajęcia prowadzi Krysiek Biegun. - Nie trenuje póki co Kamil Stoch. Zajęcia na sali ma rozpocząć w przyszłym tygodniu. Wtedy też ma się rozpocząć pierwsze, tygodniowe zgrupowanie pod wodzą trenera Thomasa Thurnbichlera w Krakowie. Wówczas ogłoszone zostaną też poszczególne kadry - mówi nam Zbigniew Klimowski. Skoki. Zbigniew Klimowski: Nie układała się współpraca na linii zawodnik - klub - W poprzednim sezonie system pracy się nie sprawdzał, dlatego nastąpił powrót do metod, które wypracowaliśmy w poprzednich latach. Zawodnicy, po powrocie z zawodów Pucharu Świata i Pucharu Kontynentalnego, czy zgrupowań reprezentacji będą trenować w tych dwóch grupach, naszym zadaniem będzie opieka nad nimi w tym czasie. Nie za bardzo układała się współpraca na linii zawodnik - klub. - Nie działało to tak, jak w innych krajach, gdzie skoczek po powrocie z zawodów wracał do klubu i w nim trenował. U nas musiał sobie szukać trenerów na własną rękę lub mógł sam trenować. Teraz będzie to wyglądać inaczej. Jeśli w danym miejscu będzie przebywał trener Thurnbichler, zawodnicy będą podlegać jemu, jeśli go nie będzie, to trafią pod nasze skrzydła - dodaje Zbigniew Klimowski. Skoki. Zbigniew Klimowski: Musimy się odbić, potencjał jest Były mistrz Polski w skokach, olimpijczyk z Arbertville przekonuje, że zatrudnienie 33-letniego trenera z Austrii, to był dobry ruch Polskiego Związku Narciarskiego, który powinien przynieść sukcesy naszych skoczków w najbliższych latach. - Myślę, że u zawodników pojawi się nowa motywacja do pracy, już ją widać. Thurnbichler wprowadza nowe metody treningowe. Na pewno nie będzie takiego znużenia, które występuje u skoczków, gdy pracują przez dłuższy czas z jednym trenerem. Jest idea, aby coś ruszyło w nowym sezonie, jeśli chodzi o wyniki i wierzę, że tak się stanie. Poprzedni sezon był, nie ma co kryć słaby, jesteśmy przyzwyczajeni do lepszych wyników. Musimy się odbić, a potencjał w naszych zawodnikach na pewno jest - zakończył 55-letni trener. Rozmawiał Zbigniew Czyż