Prognozy nie są dla organizatorów pomyślne, bo w najbliższych dniach sytuacja się nie zmieni. Tymczasem na części skoczni brakuje jeszcze co najmniej kilkunastu centymetrów ubitego śniegu.W tej chwili rozważane są trzy warianty. Pierwszy to użycie ciekłego azotu, który schładza wodę i dzięki temu wytwarza się sztuczny śnieg. Drugi sposób to maksymalne schłodzenie wody dostarczanej do armatek śnieżnych z pobliskiego potoku. Trzecie rozwiązanie to dowożenie śniegu - około 10 ciężarówek miałoby przywieźć biały puch z Zakopanego.Za 11 dni szef Pucharu Świata musi dostać od organizatorów ostateczną odpowiedź, czy konkurs uda się w Wiśle zorganizować.