W przyszłym tygodniu Polski Związek Narciarski ogłosi nazwiska dwóch asystentów nowego trenera polskich skoczków Thomasa Thurnbichlera. Jak dowiedziała się Interia będą to fachowcy bardzo cenieni w świecie skoków. - Polski Związek Narciarski musi jako pierwszy ogłosić, jacy to będą asystenci. Nie będę wychodził przed szereg, ale powiem tylko, że to są bardzo znane osobistości. Proszę mi wierzyć, wniosą dużo, naprawdę bardzo dużo do pracy z naszymi skoczkami - zdradza nam wiceprezes TZN. Rafał Kot: Thurnbichler ma bogate przygotowania do zawodu - Jeśli chodzi o wybór nowego trenera, to jest bardzo dobry, powiedziałbym nawet, że więcej niż bardzo dobry. Austriacki trener jest stosunkowo młodym szkoleniowcem, ale weźmy pod uwagę, że to jest trener, który ma bardzo bogate przygotowanie do zawodu. W przeciwieństwie do niektórych naszych trenerów i asystentów kadr, u których o wykształcenie jest trudno. Niektórzy, ledwo co ściągną narty i przestaną skakać, to od razu robi się ich trenerami naszych różnych kadr narodowych. Nie tędy droga. Thurnbichler pracował najpierw z młodzieżą, wtedy uczył się fachu. Dopiero później pracował z juniorami i seniorami jako asystent. Poza tym skończył Akademię Sportów Zimowych w Austrii - mówi były fizjoterapeuta polskich skoczków. - To jest trener z wykształceniem, posiada wiedzę na temat różnych nauk, które są tak bardzo potrzebne w skokach. Wie bardzo dużo o biomechanice, fizjologii, jakości treningu. Ktoś, kto nie ma takiej wiedzy, jest słabym trenerem. On ma wszystko to, czego byśmy sobie życzyli, aby dobry trener miał. Poza tym, on też skakał na nartach. Może jakichś oszałamiających wyników nie miał, ale to nie jest ważne. Nie zawsze dobrym trenerem jest ktoś, kto osiągał niebotyczne wyniki na arenie sportowej. Może się jednak pochwalić, że jego wyniki nie były złe - dodaje Rafał Kot. Tuż po wyborze 32-letniego Thomasa Thurnbichlera pojawiły się pytania, czy tak młody trener będzie miał odpowiedni autorytet u niektórych skoczków polskiej kadry np. Kamila Stocha, czy Piotra Żyły, którzy są starsi od byłego asystenta trenera reprezentacji Austrii, Andreasa Widholzla. Rafał Kot: Thurnbichler wyciągnie starszych skoczków z marazmu - To jest trener, który na pewno ma swoje twarde zasady. Owszem, ktoś może powiedzieć, że niektórzy skoczkowie są starsi i byli, są lepszymi zawodnikami, ale ten trener generuje w swoim dotychczasowym CV i tym, co osiągnął jako szkoleniowiec, naprawdę bardzo dużo. Posiada o wiele większą wiedzę, niż niejeden starszy trener. Jeżeli będzie dobra wola naszych starszych zawodników do współpracy z nim, to austriacki trener zrobi nam dwa w jednym. Wyciągnie z marazmu naszych starszych i utytułowanych zawodników, ale będzie też odpowiednia praca na zapleczu z młodzieżą, abyśmy w końcu mogli się doczekać następców. Wierzę, że dobre wyniki będzie osiągać nie będzie tylko ta trójka, Stoch, Żyła, Kubacki, ale, że w zawodach Pucharu Świata godne punkty będą zdobywać także młodzi i zawodnicy z bezpośredniego zaplecza - zakończył były fizjoterapeuta Adama Małysza. Jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi, jak dowiedziała się Interia, Polski Związek Narciarski planuje spotkania, zarówno z nowym trenerem, nowym sztabem jak i zawodnikami. Do końca kwietnia musi zostać zatwierdzony plan szkolenia i treningów oraz podział na kadry w nowym sezonie. Rozmawiał Zbigniew Czyż