Takiego przedsięwzięcia w polskich skokach narciarskich jeszcze nie było.Przy okazji tego projektu pada słowo - modernizacja, ale patrząc na zakres prac, wydaje się być ono dalece niewystarczające.W skład nowoczesnego kompleksu wejdzie pięć skoczni: K15, K35, K65, K85 oraz zupełnie nowa K23, której dotąd nie było. Ale to nie wszystko, bo całość uzupełni kompletna infrastruktura, z nowoczesnymi systemami.W pewnej chwili nawet wydawało się, że termin ukończenia inwestycji ulegnie znacznemu przyspieszeniu, bo mówiło się, że już w grudniu ubiegłego roku nastąpi oddanie gotowych obiektów wraz z niezbędnymi homologacjami. Kompleks średnich skoczni - istniało ryzyko poślizgu Ostatecznie ma stanąć na tym, że nieprzekraczalny okaże się termin, który znalazł się w parafowanym dokumencie. - Zgodnie z umową z ministerstwem sportu termin zakończenia inwestycji to 30 czerwca 2021 roku. Był moment, że wydawało się, że będzie poślizg. Wszystko przez pandemię koronawirusa. W pewnym momencie z 70 pracowników firmy, która podjęła się tego zadania, pozostało kilkunastu. Reszta chorowała. Na szczęście nadal prace remontowe są w terminie. 30 czerwca to czas, w którym obiekt ma zostać oddany do użytku - powiedział Sebastian Danikiewicz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, cytowany przez "Gazetę Krakowską". To właśnie zakopiański COS-OPO jest właścicielem kompleksu, podobnie jak sąsiadującej Wielkiej Krokwi. Z taką infrastrukturą Zakopane w końcu będzie mogło, na równych prawach, aplikować o organizację dużych imprez zimowych. Koszt tego przedsięwzięcia ma wynieść 44 miliony złotych i w 99 procentach jest sfinansowany ze środków Ministerstwa Sportu. Art