Wolfgang Loitzl W 2004 roku austriacki skoczek sprawił, że zebrana pod Wielką Krokwią publiczność na moment zamarła. Gdy Loitzl jak zwykle chciał wyruszyć z belki startowej, jego prawa narta postanowiła spłatać mu figla, zostając w miejscu. W efekcie zawodnik stracił równowagę, przewrócił się i zaczął na plecach sunąć w dół rozbiegu. Na szczęście zdołał wyhamować na czas. W innym wypadku runąłby w dół z progu, który znajduje się obecnie na wysokości nieco ponad trzech metrów. Wszystko jednak skończyło się dobrze i zostało skwitowane przez Austriaka szerokim uśmiechem. Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl W podobnej sytuacji znalazł się dziewięć lat później na skoczni w Sapporo Daiki Ito. On jednak także zdołał się uratować przed bolesnym upadkiem.