Decyzją Międzynarodowej Federacji Narciarskiej stolica polskich Tatr została gospodarzem zawodów w zastępstwie chińskiego Zhangjiakou, gdzie miała odbyć się tzw. próba przedolimpijska. To tam podczas przyszłorocznych igrzysk rywalizować będą skoczkowie. Teraz jednak zawodnicy powrócą do Zakopanego, gdzie w weekend odbędą się dwa dodatkowe konkursy indywidualne Pucharu Świata. Finalne prace zaplanowano na ostatnie momenty przed zawodami w związku z tym, że na południu kraju zapowiadane są opady śniegu. "Ponieważ ma jeszcze poprószyć, ostatnie szlify zrobimy jutro i w piątek, tak, żeby wszystko było na przysłowiowy tip-top" - podkreślił Kozak i dodał, że rozwój techniki sprawił, iż to zadanie stało się znacznie łatwiejsze. "Przykładowo maszyny zaprogramowane są tak, żeby grubość pokrywy była zgodna z przepisami FIS, czyli około 30 cm". Mimo wszystko w gotowości jest zawsze ekipa tzw. deptaczy. "Oczywiście, ponieważ to czynnik ludzki jest niezawodny i gdy wystąpi jakaś awaria, to właśnie ten około 20-osobowy zespół zapewni idealną jakość zeskoku, tak jak to było od zarania tej dyscypliny" - zauważył prezes TZN. Podobnie jest z sędziami odległości. "Oni także zapewniają nam bezpieczeństwo, gdyby coś wydarzyło się z elektronicznym systemem pomiaru. Nie mówiąc już o wartości historycznej" - przypomniał. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Zapytany o to ilu skoczków wystąpi w Zakopanem Kozak powiedział, że w tym momencie nie potrafi podać tej informacji. "Sytuacja jest bardzo płynna i codziennie wszystko się zmienia. Jednych dopisujemy, innych skreślamy, ale ostateczną liczbę powinniśmy poznać w czwartkowe przedpołudnie" - zapewnił. Polska, jako gospodarz zawodów, miała wystawić tzw. grupę krajową, czyli 12. skoczków, jednak pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa u Jarosława Krzaka może spowodować, że wystartuje jedenastka, czyli Stefan Hula, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Klemens Murańka, Tomasz Pilch, Andrzej Stękała, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła. Podobnie jak w styczniu konkursy w Zakopanem odbędą się bez udziału publiczności. "Liczyliśmy, że jednak chociaż połowa trybun będzie zapełniona, ale jednak obostrzenia i na to nie pozwalają. Jako organizatorzy apelujemy więc żeby oglądać zawody w telewizji, przypominając jednocześnie, że policja będzie w tych dniach prowadziła w rejonie skoczni szczegółowe kontrole każdej pojawiającej się tu grupy" - podsumował Kozak. W rejonie obiektu nie będzie też miejsc parkingowych, ponieważ ulice wokół skoczni będą wyłączone z ruchu.