Zakończony sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich równał się również z końcem ery Hofera w roli dyrektora PŚ. Zapewne Austriak inaczej wyobrażał sobie przejście na emeryturę, ale koronawirus zmusił go do odejścia bez hucznego pożegnania. Teraz, kiedy na jego stanowisku zasiądzie Sandro Pertile, Włoch otrzyma w spadku kawał dorobku swojego poprzednika, za którego czasów skoki narciarskie zmieniły się niemal nie do poznania. Wyjątkowość dyscypliny i to, co stało się przez 28 lat jego pracy, Hofer podsumował w wywiadzie dla Sportbuzzer. "Wszyscy skoczkowie charakteryzują się niesamowitą siłą charakteru. Kiedy stoisz przy skoczni do w Planicy, zastanawiasz się, jak można tam dobrowolnie skoczyć. To, co potrafią ci sportowcy, robi wrażenie" - powiedział Austriak. Zdaniem Hofera, skoki to bardzo specyficzny sport. Niewiele osób może przecież ją uprawiać. Nie można zachęcić do kupna nart skokowych, czy kombinezonów. Dyscyplina wymagała specjalnego podejścia i zastanowienia się, jak sprzedać produkt. "Skoki narciarskie można porównać tylko z bobslejami, saneczkarstwem i łyżwiarstwem szybkim. Wszystkie cztery sporty nie mogą sprzedać niczego od sportowca. Dlatego stworzyliśmy sztuczny i medialny produkt ze skoków narciarskich, który umożliwia naszym sportowcom i organizatorom zarabianie pieniędzy podczas wydarzeń. Od początku było dla nas jasne, że musimy stworzyć warunki ramowe, aby nasz sport znalazł się w telewizji, a ludzie mogli zobaczyć, co robi sportowiec. Potrzebowaliśmy sceny, aby zaprezentować ten sport" - dodał 65-latek. Przeobrażenia w skokach, które nastąpiły przez prawie 30 lat, sprawiły, że dzisiaj oglądamy na ekranie zupełnie inną rzeczywistość. Zmieniło się wszystko: styl skoku, wygląd skoczka, zasady. "Zredukowaliśmy pierwszą rundę do 50 skoczków, a drugą rundę do 30 skoczków. Naszym celem było, żeby skakanie nie trwało dłużej niż 90 minut, więc mniej więcej tyle, ile mecz piłki nożnej. Zaczęliśmy organizować zawody późnym popołudniem przy sztucznym oświetleniu. Ważne było również dla widzów, aby przerwa nigdy nie trwała dłużej niż następna runda. Od tego czasu, najlepsi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zawsze skaczą ostatni w pierwszej rundzie, a lider w drugiej rundzie po pierwszym skoku. Stworzyliśmy regułę dla podobnych sportów" - odpowiedział były dyrektor PŚ. Szczególnie ostatnie lata to częste zmiany regulaminowe tak, aby skoki stały się jak najbardziej bezpieczne i sprawiedliwe. "Musieliśmy dostosować regulamin. Trwało to to od 1992 do 2008 roku. Styl V nie pasował już do profili skoczni. Do tego czasu sportowiec miał dużo swobody, ponieważ nikt nie zdawał sobie sprawy, ile aerodynamiki było w tym sporcie. Teraz FIS co roku ściga sportowca i jego nowe pomysły według naszych zasad odnośnie do kombinezonów. Każdego lata, po sezonie, dostosowujemy zasady do dalszego rozwoju sportowego" - mówił działacz sportowy. Austriak przyznaje, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Niektóre skocznie są w złym stanie, ale aż się proszą, aby powróciła na nie atmosfera rywalizacji. "Chciałbym bardziej zintegrować Amerykę Północną, pokryć skocznię narciarską w Ironwood igelitem. Ostatnie 20 lat spędziliśmy na odradzaniu byłych radzieckich narodów w kontekście skoków narciarskich. Są to tradycyjne kraje dla tej dyscypliny. Udało nam się to zrobić, teraz musimy skupić się na innych kontynentach. Chcemy wrócić do Ameryki Północnej" - dodał jeszcze Walter Hofer. Aktualnie Sandro Pertile powoli przejmuje obowiązki legendy Pucharu Świata. Przed Włochem już na wstępie prawdziwy sprawdzian, jak poradzić sobie z nowymi problemami, które spiętrzyły się nad skokami narciarskimi przez epidemię koronawirusa. AB Na następnej stronie klasyfikacje generalne Raw Air, Pucharu Świata, Pucharu Narodów i PŚ w lotach.