Toni Innauer, mistrz olimpijski w skokach narciarskich z Lake Placid jest zdania, że tylko kataklizm może odebrać Kamilowi Stochowi triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Według Austriaka wpływ na postawę Polaków w imprezie miało zamieszanie, związane z decyzją o ich wykluczeniu przed konkursem w Oberstdorfie.
Podopieczni Michala Doleżala zachwycają aktualnie formą i kompletnie dominują w rywalizacji. Niewiele zabrakło jednak, by w Turnieju Czterech Skoczni w ogóle się nie liczyli. Wszystko z uwagi na pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa u Klemensa Murańki w przededniu kwalifikacji w Oberstdorfie. Ostatecznie decyzję organizatorów udało się zmienić, a Innauer jest zdania, że cała sytuacja mogła mieć znaczący wpływ na postawę kadry z Polski.
Reklama
- Widzę w nich fenomen podobny do piłkarskiej reprezentacji Danii, która w 1992 roku wywalczyła mistrzostwo Europy, choć pierwotnie miała w imprezie w ogóle nie wziąć udziału. Skoczków też już w turnieju nie było, myślami byli w swoich domach. To dało im lekkość i spokój, których w normalnych warunkach by nie osiągnęli - ocenił.
Zdaniem Innauera, tylko kataklizm będzie w stanie odebrać Stochowi triumf w całej imprezie. - Nie jest najszybszy na rozbiegu. Jens Weissflog kiedyś przegrał turniej na tej skoczni, ja także. Ale w normalnych okolicznościach nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie go powstrzymać - powiedział.
Zapytany o to, kto zwycięży w Bischofschofen, wskazał na Dawida Kubackiego. Wyraził też nadzieję, że na podium stanie Michael Hayboeck, jego rodak.