27-latek, który na koncie ma aż 21 zwycięstw w konkursach Pucharu Świata jest w ostatnich miesiącach wyjątkowo brutalnie doświadczany przez los. Do sezonu 2020/21 przystępował jako obrońca Kryształowej Kuli, lecz zmagania zainaugurował... 32. pozycją w Wiśle. Niedługo później okazało się, że walkę o obronę tego trofeum musi sobie darować - przed kolejnymi zawodami w Kuusamo wykryto w jego organizmie koronawirusa, co oznaczało przymusową przerwę. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Kraft bardzo źle zniósł chorobę, w mediach skarżąc się na brak sił i niemożność choćby szczątkowych treningów. Z jej powodu zabrakło go także na starcie konkursów w Niżnym Tagile, lecz wydawało się, że odbywające się tuż po nich mistrzostwa świata w lotach narciarskich mogą być dla niego okazją do powrotu w glorii i chwale. Tym bardziej, że podczas pierwszego skoku treningowego na Letalnicy zachwycił, uzyskując aż 239 metrów i meldując się w czubie stawki.Niestety, wtedy ścigające go demony odezwały się po raz kolejny. Austriakowi odnowiła się bolesna kontuzja pleców, z powodu której nie mógł wziąć udziału w rywalizacji. Wykluczony był również udział w konkursach PŚ w Engelbergu. Rozpoczęła się za to walka z czasem, by zdołać wykurować się przed startem Turnieju Czterech Skoczni. Rzutem na taśmę się to udało, choć w swoich wypowiedziach Kraft był bardzo ostrożny. Jak podkreślał - kontuzja pleców sprawia, że nie jest w stanie trenować z taką intensywnością, jak dawniej. Mimo to, występ w Oberstdorfie wypadł bardzo obiecująco. Kraft był szósty, a dystans dzielący go od podium nie był wielki - wynosił 11,6 punktu. Kwestia walki o triumf w TCS i powtórzenie sukcesu z sezonu 2014/2015 wydawał się sprawą otwartą.Także i tym razem los postanowił sobie jednak z podopiecznego Andreasa Widhoelzla zadrwić. Po pierwszej serii zajmował on niezłą, 13. pozycję, mogącą być punktem wyjścia do ataku - do piątego rodaka, Philippa Aschenwalda tracił tylko 6,1 punktu. Niestety, w serii finałowej trafił na fatalne warunki i uzyskał zaledwie 124 metry. Nie zrekompensowała ich nawet bonifikata za wiatr, ponieważ ten wiał z boku skoczni co sprawia, że przeliczniki nie radzą sobie z odpowiednim rozczytaniem sytuacji. Efekt? Dopiero 28. pozycja i pożegnanie z marzeniem, by w Turnieju odegrać jakąkolwiek istotniejszą rolę. Aktualnie Kraft zajmuje 14. pozycję w "generalce", lecz jego strata to liderującego Halvora Egnera Graneruda jest gigantyczna - wynosi aż 55,3 punktu. To wszystko sprawia, że wybitnemu zawodnikowi umknęła szansa na kolejny skalp, lecz - co może nawet gorsze - po raz kolejny został brutalnie doświadczony przez los. Czy po tylu ciosach zdoła się podnieść? Okazją na to, by "uratować" sezon będą mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, które odbędą się w lutym w... Oberstdorfie. Do tego czasu Kraft może spokojnie budować formę. Czy poprzez starty w PŚ, czy spokojne treningu w kraju? To zapewne się wyjaśni.Tomasz Czernich