Polski Związek Narciarski poinformował, że jeśli biało-czerwoni będą mieli negatywne wyniki kolejnych testów na koronawirusa, to zostaną dopuszczeni do startu we wtorkowym konkursie w Oberstdorfie, inaugurującym Turniej Czterech Skoczni. "Czekamy na wyniki kolejnych badań naszej reprezentacji. Jeżeli wszyscy członkowie kadry narodowej otrzymają negatywne wyniki testu, to jutro nasi skoczkowie rozpoczną rywalizację w 69. TCS w Oberstdorfie" - napisano na Twitterze związku. W poniedziałek wieczorem do sytuacji polskich skoczków odniósł się szef polskiego rządu. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! "Dla nas Polaków zima zaczyna się zawsze, gdy zaczynają się skoki narciarskie. To jeden z naszych sportów narodowych, a rodzinne oglądanie skoków to już pewnego rodzaju tradycja niczym niedzielny rosół. Tym bardziej bolą mnie osobiście doniesienia z Oberstdorfu" - napisał premier na Facebooku. Jak podkreślił, "nie możemy lekceważyć zagrożenia wynikającego z epidemii, ale nie może być też zgody na rażącą niesprawiedliwość, jaka spotkała naszą reprezentację skoczków narciarskich w rozpoczynającym się za chwilę Konkursie Czterech Skoczni". "Jeżeli potwierdzą się informacje o kolejnych negatywnych wynikach testów na koronawirusa u naszych reprezentantów - powinni oni zostać dopuszczeni do udziału w pierwszym konkursie Turnieju 4 Skoczni w Oberstdorfie. Nasze orły i Polski Związek Narciarski mają w tym moje pełne wsparcie. Polskie służby konsularne podjęły działania i współpracują z kadrą skoczków" - oświadczył premier. "Liczę, że wszyscy już jutro zobaczymy naszych wspaniałych skoczków w akcji!" - podkreślił. Polaków nie dopuszczano do startu w poniedziałkowych kwalifikacjach, gdyż w niedzielę pozytywny wynik testu na COVID-19 miał Klemens Murańka. Poniedziałkowe badanie tego zawodnika dało rezultat negatywny. Wszyscy inni członkowie kadry mieli negatywne wyniki. Autor: Mieczysław Rudy rud/ par/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!