Polak nie dał złudzeń rywalom, w klasyfikacji imprezy, wyprzedzając drugiego Karla Geigera aż o 48,1 punktu. Niemiec rozczarował swoich krajan, gdyż to on, wespół z Markusem Eisenbichlerem, miał rozdawać w turnieju karty. - Geiger był w Bischofschofen trzeci, ale nie sprawił cudu - czytamy w sprawozdaniu telewizji "Sport1". Jej eksperci odnieśli się także do klęski Markusa Eisenbichlera, który nie awansował do serii finałowej. - Kompletnie zawalił skok - skwitowali krótko. - Geiger był silny, ale Stoch - zdumiewający - napisano.- Być może uda się za rok, w 20. rocznicę niezwykłego triumfu Svena Hannawalda? - zastanawia się "Bild", podkreślając, że szanse na pokonanie Stocha Geiger zaprzepaścił w Innsbrucku.- Bez zwycięstwa i bez podium - kwituje występ Austriaków "Tiroler Tageszeitung" podkreślając, że zawodnicy z tego kraju przyzwyczaili do "wyższych standardów". Widzą jednak światełko w tunelu, aktualną kadrę określając mianem "placu budowy". Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Klęska dominującego w Pucharze Świata Halvora Egnera Graneruda jest szeroko komentowana w norweskich mediach. - Brutalny spadek z podium - pisze "Verdens Gang", odnosząc się do faktu, że Norweg przegrał trzecie miejsce z Dawidem Kubackim o 0,4 punktu. Dziennikarze zauważyli też rzecz jasna, że winna temu była ryzykowna taktyka z pierwszej serii i obniżenie rozbiegu, za które ostatecznie Granerud nie otrzymał punktów, nie osiągając wymaganej odległości. "NRK" docenia z kolei powrót do rywalizacji Markusa Lindvika, który po operacji zęba stanął na podium, zajmując drugie miejsce.TC