Stoch wygrał Turniej po raz trzeci w karierze. Okazał się najlepszy w Innsbrucku i Bischofschofen, a w końcowej klasyfikacji wyprzedził drugiego Karla Geigera aż o 48,1 punktu. - To był świetny Turniej dla nas, od samego początku. Wszystko zaczęło funkcjonować. Wielkie podziękowanie dla sztabu. Cieszę się, że mogliśmy wykorzystać jego pracę i po prostu zrobić swoje - mówił Polak przed kamerą "TVP Sport". Pytany o to, czy potrzebował szczególnej motywacji, by walczyć o triumf zdradził, że sporo uświadomiło mu zamieszanie, które wybuchło przed konkursem w Oberstdorfie i było związane z potencjalnym wykluczeniem naszej kadry.- Nie musiałem się dobrze nastawiać, staram się zawsze być pozytywnie nastawiony. Cała tamta sytuacja trochę nas "odciągnęła" i uświadomiła mi, że chcę skakać. Gdyby zdarzyło się tak, że ktoś odebrałby mi szansę rywalizacji byłoby mi przykro. Starałem się każdy skok celebrować i by dawał mi uśmiech. Bo o to chodzi - podkreślał.Nasz wybitny skoczek przyznał też, że towarzyszył mu w środę spory stres.- Swoje tutaj przeżyłem. Nie byłem totalnie wyluzowany, byłem bardzo mocno zestresowany. Na imitacji zapomniałem, jak się robi dojazd - powierdział.Dla Stocha równie ważne, co jego sukces jest to, że Polska doczekała się mocnej i równej drużyny.- To, że z Dawidem rywalizowaliśmy o końcowe zwycięstwo to było coś niesamowitego. To było dla mnie motorem napędowym. Każdy z nas może osiągać sukcesy - podsumował.TC Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!