W sobotę w Innsbrucku o awans do konkursu rywalizować będzie siedmiu Polaków. Na ustach wszystkich jest Kubacki, który w wielkim stylu wygrał piątkowy konkurs. W Ga-Pa dwukrotnie fruwał na 144 m. W serii treningowej nieoficjalnie przeskoczył rekord skoczni. W konkursie powtórzył swój wyczyn i już oficjalnie został rekordzistą obiektu. Zawody w Garmisch-Partenkirchen były bardzo udane nie tylko dla Kubackiego. Piotr Żyła i Kamil Stoch zajęli trzecie i czwarte miejsce. Polaków rozdzielił Norweg Halvor Egner Granerud, który prowadzi w klasyfikacji generalnej. Andrzej Stękała ukończył konkurs na 10. pozycji, a Klemens Murańka - na 22. Do drugiej serii nie zakwalifikowali się Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot, którzy z identyczną notą zostali sklasyfikowani ex aequo na 35. miejscu. W tym samym składzie "Biało-Czerwoni" wystąpią w kwalifikacjach do trzeciego konkursu w Innsbrucku. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! W czołówce klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni zrobiło się bardzo ciasno, a Kubacki zgłosił aspiracje do końcowego triumfu. Jego straty do lidera zmniejszyły się z 26,8 pkt po konkursie w Oberstdorfie do 8,6 pkt. Stocha - dwukrotnego triumfatora TCS - od Norwega dzieli 6,7 pkt. Między nimi jest jeszcze najlepszy na inaugurację imprezy Karl Geiger. Niemiec, mistrz świata w lotach, podobnie jak Kubacki niedawno został ojcem. "To nie jest łatwa skocznia. Jesteśmy zmotywowani i będziemy walczyć" - powiedział Geiger o następnych zawodach. W Innsbrucku ma wystąpić rekordzista pod względem liczby wygranych konkursów Pucharu Świata (53) Gregor Schlierenzauer. Decyzją szkoleniowca Andreasa Widhoelzla zabrakło go w obu zawodach TCS w Niemczech. 30-letni Tyrolczyk nie zwyciężył w PŚ od grudnia 2014 roku. Kwalifikacje mają rozpocząć się o godz. 13.30.