Przypomnijmy: informacja o pozytywnym wyniku testu Murańki pojawiła się w niedzielę w godzinach popołudniowych. W poniedziałek rano cała drużyna została przetestowana ponownie, jednocześnie wyczekując decyzji organizatorów dotyczącej udziału pozostałych reprezentantów naszego kraju w poniedziałkowych kwalifikacjach oraz niedzielnym konkursie. Ostatecznie poinformowano, że "Biało-Czerwoni" wystąpić nie mogą. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Sztab naszej kadry nie ustawał jednak w staraniach, by tę decyzję zmienić. Apoloniusz Tajner zapowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", że jeżeli przeprowadzony w poniedziałek test Murańki da wynik negatywny, złożony zostanie wniosek o zezwolenie Polakom na udział w konkursie bez konieczności kwalifikacji.Tuż po godzinie 18:30 pojawiła się informacja, że badanie dało wynik ujemny. Tym samym doszło do kuriozalnej sytuacji, a PZN zapowiada zdecydowaną reakcję. - Będziemy wnioskowali o dopuszczenie naszych skoczków do konkursu. Niemcy wiedzą, że możemy wejść na drogę sądową - mówił sekretarz Związku, Jan Winkiel cytowany przez Łukasza Jachimiaka który dodał także, że absencja naszej drużyny w kwalifikacjach to wynik "opieszałości organizatorów" oraz "błędu laboratorium". Wtorkowy konkurs w Oberstdorfie rozpocznie się o godzinie 16:30. Można spodziewać się, że najbliższe godziny będą bardzo gorące.TCTego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!