Austriak, który jeszcze kilka lat temu był niekwestionowanym dominatorem na skoczniach świata, wygrywał TCS w sezonach 2011/2012 i 2012/2013. Od dłuższego czasu jest jednak tylko cieniem zawodnika sprzed lat. Wydawało się, że przebłyskiem powrotu do dawnej formy są jego skoki w Bischofschofen. W kwalifikacjach zajął znakomite, 11. miejsce. Niestety, dawne demony powróciły do niego w pierwszej serii zmagań. Skoczył zaledwie 115 metrów i nie tylko przegrał ze swoim rywalem w parze KO - Peterem Prevcem, ale zajął też miejsce w ogonie stawki. Nie mógł marzyć o awansie do finału. Jakby tego było mało - niedługo później został zdyskwalifikowany. Jak dotąd w tym sezonie tylko dwa razy zdobywał punkty klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - w Engelbergu, gdzie zajął 30. i 24. miejsce. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!