Środowy konkurs w Bischofshofen utwierdził wszystkich w przekonaniu, że Kamil Stoch nie ma sobie równych. Polak skakał w swojej własnej lidze, pewnie zwyciężając w 69. Turnieju Czterech Skoczni. Tegoroczne zmagania były okraszone nutką nerwów. Po pierwsze koronawirus i pierwotna decyzja o odsunięciu "Biało-Czerwonych" od rywalizacji. Po drugie wypowiedź Halvora Egnera Graneruda, który stwierdził niedawno, że "Kamil Stoch jest niestabilny. [...] Polak nie skacze tak świetnie". Na Graneruda natychmiast wylała się fala krytyki ze strony polskich fanów. Choć Norweg przeprosił za swoją wypowiedź, niesmak pozostał. Występ 24-latka nie poszedł po jego myśli. Nie udało mu się zakończyć turnieju w czołowej trójce, o dogonieniu Stocha nie wspominając. "Kilka dobrych dni, kilka złych dni, dziesięć dni nauki" - napisał na Instagramie reprezentant Norwegii. W poście znalazło się też miejsce na gratulacje dla Kamila Stocha. Nie zakończyło to jednak fali hejtu. "Tak kończy się pajacowanie. Wielki Kamil Stoch!", "Wieśniacka wypowiedź. Podejrzewam, że odbije się to czkawką przez kilka dobrych lat" - rozpisują się fani skoków narciarskich. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie. Sprawdź!