Podopieczni Michala Doleżala na skoczni Bergisel w Innsbrucku nadawali ton rywalizacji. Zwyciężył Kamil Stoch, trzecie miejsce zajął Dawid Kubacki, zaś czwarte - Piotr Żyła. Nasi zawodnicy poczynili, wobec słabszych występów najgroźniejszych rywali istotny krok w stronę triumfu w całym TCS. Zachwytu postawą naszej ekipy nie krył Alexander Pointner - w latach 2004-2014 trener reprezentacji Austrii i architekt jej potęgi. - Koledzy z ekipy zrobili "falę" na cześć Stocha, zwycięzca z Garmisch-Partenkirchen, Kubacki podszedł i przyjacielsko poklepał go po ramieniu... wielki duch polskiej ekipy! - napisał były szkoleniowiec w swoim felietonie dla "Tiroler Tageszeitung". Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! - Polacy zdominowali walkę w Innsbrucku. Tylko jeden skoczek zdołał się przebić przez ich falangę - dodawał, mając na myśli drugiego w konkursie reprezentanta Słowenii, Anże Laniska.Pointner zauważył też moment słabości głównych rywali naszych skoczków: Niemca, Karla Geigera i Norwega, Halvora Egnera Graneruda.- Geiger znów pokazał słabość, której oznaki dawał już w Garmisch. Granerud z kolei deklarował, że chce "zmiażdżyć" rywali, był bardzo pewny siebie, ale w tych trudnych warunkach przeszarżował - dodał, odwołując się do niemieckojęzycznego przysłowia "Man soll den Bogen nicht ueberspannen, noch den Esel nicht uebergürten" ("Nie należy za mocno naciągać łuku, tak, jak nie wolno przekarmiać osła"). Ostatnim aktem zmagań w Turnieju Czterech Skoczni będzie konkurs w Bischofschofen, który odbędzie się 6 stycznia.TC