Zniszczoł w Innsbrucku zajął 19. miejsce potwierdzając, że stać go na naprawdę dobre skoki. Nieźle spisywał się już we wtorkowych treningach na skoczni w Bischofschofen, a w kwalifikacjach był 18. Swoją próbę ocenił jednak dość surowo. - Nie spodziewałem się, że będą tak inne warunki niż w treningowych skokach. Tu nie poczułem. że "łapię" powietrze. Popełniłem błąd w powietrzu, ręce wyciągnąłem za bardzo do tyłu. Mimo to mogę być zadowolony z tego dnia - ocenił w rozmowie z "Eurosportem".W pierwszej serii konkursu Zniszczoł wystąpi z czerwonym numerem, przypisanym do wyżej rozstawionego zawodnika. Jak mówił, ma on nadzieję, że doda mu to "powera". Nasz rodak podkreślał, że dobrze wie, co musi jeszcze poprawić w swoich próbach i ze skoku na skok stara się to robić. - Zdaję sobie sprawę, na czym mam być skupiony - stwierdził, dodając po chwili, że w zawodach jak na razie za bardzo się "spina".TC Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź!